W Miami na Florydzie rozegrały się mrożące krew w żyłach sceny, a wszystko na oczach telewidzów. Rozpoczęło się od napadu dwóch mężczyzn na sklep jubilerski. Na miejscu tamtejszy ochroniarz otworzył ogień i aktywował alarm. Złodzieje zdołali uciec, porywając samochód firmy kurierskiej i jej pracownika.
Cały pościg za porywaczami był transmitowany i pokazywany przez stacje telewizyjne. Filmowano go z pokładu śmigłowców. Uprowadzone auto z zakładnikiem utknęło w korku na jednej z dróg około 30 kilometrów od miejsca napadu. Gdy napastnicy nie mieli już drogi ucieczki otworzyli ogień do interweniujących policjantów. Wywiązała się strzelanina, gdzie było bardzo wiele aut i postronnych osób.
Police confirm 'multiple fatalities' after jewelry heist suspects carjack UPS truck in South Florida. https://t.co/Mu6ZBDzC1o pic.twitter.com/4JhHGIT8jD
— ABC News (@ABC) December 6, 2019
Zginęły cztery osoby – dwóch złodziei oraz pracownik firmy kurierskiej i jedna postronna osoba. Szef policji w Coral Gables, Ed Hudak powiedział, że na tą chwilę nie jest jasne, czy zakładnik i przypadkowa osoba zostali zastrzeleni przez złodziei, czy przez policję.
BREAKING: 19 officers fired into a UPS van that was hijacked in south Florida & used to lead police on a high speed chase, reports @DeFede of @CBSMiami who spoke to a senior law enforcement source.
4ppl are dead:
2 suspects
UPS driver
Bystander in car
pic.twitter.com/ZM5nPbmxQj— David Begnaud (@DavidBegnaud) December 6, 2019