Niezwykłym brakiem wyobraźni wykazał się jeden z pracowników pługosolarki, odpowiadający za dbanie o to, aby autostrada A4 nie była lodowiskiem, a bezpieczną drogą. W sobotę rano wyjeżdżając z zatoczki, nie spojrzał w lusterka.
W konsekwencji tego zdarzenia kierowca, któremu wymusił pierwszeństwo musiał ratować się zjazdem na pobocze, co jak widać na nagraniu mocno odczuł jego samochód. Na szczęście w tej sytuacji nikomu nic się nie stało, choć gdyby sytuację miała miejsce sekundę później, wówczas mogłoby to wyglądać już zupełnie inaczej.
Rowerzysta zakończył szaloną jazdę na masce pick-upa. Na obu nie zrobiło to wrażenia