Około półtora tygodnia temu w Nowym Jorku doszło do bulwersującego wypadku, w którym zginęła 23-letnia kobieta. O nieumyślne spowodowanie śmierci oskarżony był policjant, który miał być pijany, ale zarzuty wobec niego zostały zaskakująco wycofane.
Do tragedii doszło nad ranem 8 grudnia na Brooklynie. Funkcjonariusz po służbie, Rohan Shaw jechał pod wpływem alkoholu Foster Avenue. Według wstępnych ustaleń drogę zajechała mu Mazda 6, którego kierowca prawdopodobnie zignorował znak stopu. Nie można jednak poznać jego wersji, ponieważ na nogach zbiegł z miejsca zdarzenia, pozostawiając bez pomocy ranne ofiary.
Trafiona GT-R’em Mazda zatrzymała się na słupie telefonicznym. W wyniku obrażeń zginęła 23-letnia pasażerka, a jej 22-letnia koleżanka została ranna. Wyraźnie „wstawionemu” policjantowi nic poważnego nic się wówczas nie stało. Odmówił jednak badania alkomatem, dlatego śledczy muszą zaczekać na wyniki badań krwi.
Pierwotnie 47-letni funkcjonariusz otrzymał szereg zarzutów, w tym nieumyślnego spowodowania śmierci. Jednak zarzuty wobec niego zostały wycofane z powodu… niewystarczających dowodów.
#UPDATE: Off-duty NYPD officer in deadly 2-car crash in Brooklyn facing charges including homicide, vehicular manslaughter and DWAI Alcohol https://t.co/aps465LJ27 pic.twitter.com/6i3KjHbF9j
— 1010 WINS (@1010WINS) December 9, 2019
Nie oznacza to jednak, że uniknie odpowiedzialności. Kluczowe mogą być wspomniane badania krwi oraz zeznania kierowcy Mazdy, który wciąż jest poszukiwany. Na razie policjant jest zawieszony w służbie do czasu wyjaśnienia śledztwa. W tym czasie nie otrzymuje też pensji.
Źródło: New York Post