We włoskim Trydencie polski kierowca ciężarówki został przyłapany na jeździe pod prąd na obwodnicy. O zdarzeniu poinformowali inni kierowcy, a policja bardzo szybko zjawiła się na miejscu.
Po zatrzymaniu 33-latek nie chciał poddać się badaniu alkomatem, choć dla funkcjonariuszy było jasne, iż jest po spożyciu. Po przewiezieniu do komisariatu i przeprowadzeniu badania potwierdzono, że jest pod wpływem alkoholu. Polaka ukarano wysoką grzywną za jazdę w stanie nietrzeźwości, odebrano mu prawo jazdy i zwolniono.
Wydawać by się mogło, że dla wszystkich stron to koniec – jednak tak nie było. Polak po upuszczeniu budynku cały czas był agresywny, rzucał obelgami w kierunku policji aż w końcu przedarł się przez ogrodzenie, dostał do środka i zaczął szarpać się z funkcjonariuszami. Kiedy doszło z jego strony do rękoczynów, natychmiast został obezwładniony i zamknięty w areszcie.
Polak za czynną napaść na funkcjonariuszy spędzi pięć miesięcy w więzieniu.