W miejscowości Wydminy w woj. Warmińsko-mazurskim doszło do nie lada skandalu. W miejsce w którym miała rozpocząć się ceremonia pogrzebowa, przyjechał autem pijany wikary. Jeden z uczestników widząc zataczającego się księdza niezwłocznie zawiadomił policję.
Funkcjonariusze po pojawieniu się na miejscu zastali wikarego na plebanii. Alkomat wykazał, że miał 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Świadkowie zdarzenia potwierdzili, że to właśnie on przyjechał na posesję, gdzie miał się rozpocząć pogrzeb.
Cwaniak podpiął się pod karetkę jadącą na sygnale. Omal nie doprowadził do wypadku
Postępowanie jest prowadzone w kierunku prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. Pogrzeb rzecz jasna się odbył, ale w związku z tym niecodziennym wydarzeniem ceremonię odprawił proboszcz.
W ułamku sekundy powstała gigantyczna dziura w drodze. Kierowca jej nie zauważył