Pierre Gasly ma za sobą bardzo trudny sezon. Jego rozczarowująca postawa w Red Bull`u doprowadziła do tego, że w trakcie sezonu odesłano go Toro Rosso, a jego miejsce obok Maxa Verstappena zajął Alexander Albon. Francuz nie ukrywa, że bardzo mocno przeżył również śmierć Anthoine’a Huberta podczas wyścigu Formuły 2 w Belgii.
Na koniec roku spotkała go jednak ogromna radość, gdyż pierwszy raz w karierze stanął na podium, a miało to miejsce w trakcie Grand Prix Belgii. Koniec końców Gasly i tak czuje się mocno rozczarowany tym, że stracił miejsce w lepszym zespole. W kolejnym roku zamierza udowodnić, że taka decyzja była niesłuszna.
Pierre Gasly: Kiedy dostałem informację o wyrzuceniu mniez zespołu byłem zszokowany i zły. W mojej ocenie nie uważam, aby to było sprawiedliwe. Pierwsze pół roku nie było bliskie temu, co powinniśmy pokazywać na torze. Wiadomo, że każdy chce siedzieć w najszybszym możliwym samochodzie. Próbowałem wprowadzić pewne zmiany. Do tego obiecano mi rzeczy, które później nigdy nie miały miejsca. Wiele kwestii poszło nie tak, jak powinno.
Mimo wszystko Francuz i tak może być zadowolony ze swojej postawy. W klasyfikacji generalnej zajął 7. miejsce, przegrywając o jeden punkt z Carlosem Sainzem. A przecież pomijając wielką piątkę, szóste miejsce dla wielu kierowców można uznać niejako to pierwsze.
Po ogłoszeniu szokującej dla Gasly`ego ten zapowiedział w oficjalnym komunikacje, że przed nim ”restart kariery”. Druga połowa roku wyglądała w jego wykonaniu znacznie lepiej, co zauważył m.in. Helmunt Marko. Jedno jest pewne – młody kierowca na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Netflix wspomógł Formułę 1. Współpraca została uznana za niezwykle owocną