Odcinkowy pomiar prędkości jest batem, który na kierowców działa wyjątkowo skutecznie. Jak się jednak okazuje, dzieje się tak tylko za dnia, ponieważ wieczorem urządzenia te są bezużyteczne.
Jak czytamy w dzienniku „Rzeczpospolita„, urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości w nocy nie spisują się najlepiej. Ba, śmiało można stwierdzić, że działają wręcz tragicznie. W dzienniku możemy przeczytać: „Okazuje się, że ze wszystkich odrzuconych spraw o wykroczenia ujawnione przez system CANARD, aż w 78 proc. powodem ich dyskwalifikacji było to, że nie dało się zidentyfikować marki samochodu na zdjęciach wykonanych nocą.”
Urządzeń nie wyposażono w funkcję doświetlania zdjęć. W rezultacie fotografie wykonane po zmroku są nieczytelne. Dziennik informuje, że „na 86 tys. odrzuconych spraw o wykroczenia z ostatnich czterech lat, aż 67 tys. odpadło już po wstępnej weryfikacji, bo nie udało się ustalić marki auta i co za tym idzie kierowcy na zdjęciach zrobionych nocą.”
Z dalszej części artykułu dowiadujemy się, że ten stan rzeczy wkrótce ulegnie zmianie. Biuro prasowe GITD poinformowało dziennik, że urządzenia zostaną doposażone w lampy doświetlające, które mają poprawić czytelność zdjęć. Ta modyfikacja będzie kosztować podatników 2,9 mln zł. Nie wiadomo jeszcze, kiedy dokładnie lampy zostaną zamontowane.
Pewnie nie zauważyłeś, że dzisiaj był pierwszy dzień tygodnia bez samochodu