Województwo śląskie od południa do północy liczy sobie ponad 200 kilometrów, a w samym jego centrum znajdują się Katowice, stolica ponad 4,5-milionowej aglomeracji. Jeśli dziś spóźnicie się z wykonaniem badania technicznego swojego samochodu, załatwicie sprawę w swoim rodzinnym mieście. To może się jednak zmienić.
Wszystko za sprawą kolejnego pomysłu, jaki zaproponował społeczeństwu rząd: utworzenie szesnastu państwowych stacji diagnostycznych. Po jednej na województwo. Jaki cel przyświeca tej idei?
Spóźnialscy, którzy przeoczą termin badania technicznego swojego pojazdu, nie będą mogli go wykonać w swoim miejscu zamieszkania, tylko właśnie we wspomnianej państwowej stacji diagnostycznej. Usługa ta ma również nie być tania, gdyż z portfela będziemy musieli wyłożyć aż 250zł na dokonanie właściwie tej samej czynności, którą mogliśmy do tej pory zrobić u najbliżej zlokalizowanego diagnosty.
Według danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego pod koniec ubiegłego roku Polacy mieli ponad 20 milionów aut osobowych, a około 40 procent z nich, spóźnia się z dokonaniem badania okresowego.
Szybka matematyka i jaki mamy wynik? Około 8 milionów pojazdów bez ważnych badań technicznych. Wyobraźcie sobie, jeśli wszyscy ci kierowcy nagle zjadą do 16 punktów w kraju. Każda z tych stacji rocznie będzie musiała (średnio) przebadać około 500 tysięcy pojazdów. Na 250 dni roboczych w roku.