Szef Volkswagen of America, Johan de Nysschen zasugerował w trakcie Chicago Auto Show, że popularny Passat może stać się samochodem elektrycznym.
To na razie wizja rynku w Stanach Zjednoczonych, ale przy tak silnym ukierunkowaniu Volkswagena na elektryki, trzeba mieć świadomość, że koncern może nie zawahać się uśmiercić swoją legendę. Taki status ma także w USA, ponieważ to jeden z najdłużej obecnych modeli Volkswagena za oceanem.
Jednak Ameryka zdecydowanie stawia na SUV-y oraz elektryki, co oznacza, że utrzymywanie kompaktowego sedana zaczyna być nieopłacalne. Jeszcze w 2012 r. sprzedano tam 117 tys. egzemplarzy. Jednak w minionym roku chętnych było zaledwie nieco ponad 14 tys., co daje lepsze zrozumienie takiej decyzji.
Johan de Nysschen, szef VW of America: Passat jest samochodem, którego długość życia jest na finiszu w kontekście naszego planowania. Prawdopodobnie rozsądnym założeniem jest to, że gdy jego cykl życia dobiegnie końca, to następca zapewne nie będzie posiadać silnika spalinowego.
Nie jest wykluczone, że bazą wyjściową dla elektrycznej reinkarnacji będzie koncepcyjny I.D. Vizzion, zaprezentowany jeszcze w 2018 r. Wersja produkcyjna skonstruowana na platformie MEB planowana jest na 2022 r. Znając zamiłowanie VW do podwójnego „z” w nazewnictwie elektryków, być może należałoby go nazwać „Pazzat”?
Żarty na bok. Czy w Europie także możliwe jest ścięcie kultowego Passata? Dla wielu osób wydaje się to abstrakcyjne. Pojazd wciąż nieźle się sprzedaje, choć wynik za 2019 r. (124 650 egzemplarzy w Europie) jest najgorszy w ostatnich dwóch dekadach. Jednak nawet utrzymywanie się na poziomie powyżej 100 tys. sprzedanych aut nie jest tu gwarantem niczego, choć rychłej likwidacji nie należy się obawiać.
Owszem, Volkswagen szuka nawet nowego miejsca do produkowania Passata, których od początku istnienia powstało już 30 milionów. Wiele mówi się o Turcji, która jednak ze względów politycznych jest dość kontrowersyjną lokalizacją. Jednak sytuacja na Starym Kontynencie zmienia się dosyć dynamicznie, co może zmusić producenta do modyfikacji swojej strategii w niedalekiej perspektywie.
Unia Europejska jest dość podatna na lobby ekologów, co objawia się coraz surowszymi limitami na emisję CO2 przez samochody osobowe. W tym roku każdy sprzedany Passat to dla Volkswagena zawyżanie średniej emisyjnej. Obecne maksimum wynosi 95 g/km, a w zależności od wersji Passat emituje od 109 do 163 g/km CO2.
Żeby temu przeciwdziałać większość producentów chce nie tyle wprowadzić samochody elektryczne, co je sprzedawać. Jednak przy wciąż dużym sceptycyzmie, zwłaszcza w Polsce, elektryki mogą szybko nie zredukować statystyk. To wyzwanie, które stoi nie tylko przed Volkswagenem, ale i pozostałymi markami.
Passat szedł przez wioskę jak przeciąg. Wtórowało mu nieoznakowane BMW [wideo]