Możesz narzekać na wielgachny grill BMW, ale fakt jest taki, że w przypadku sportowej dywizji M 2020 r. był najlepszy w historii. Wnikliwi obserwatorzy filmu marketingowego z tej okazji dostrzegli jednak ukrytą informację. Mówi się, że ujawniono tam datę premiery elektrycznego BMW M. Dla niektórych to koniec świata.
BMW M po raz pierwszy w historii
Czy tego chcemy czy nie, producenci są zmuszeni do ograniczania emisji spalin. Z tego względu także samochody sportowe stają się hybrydami, a nawet elektrykami. Nie inaczej będzie w przypadku BMW z gamy M, choć współczesna technologia z pewnością nie jest jeszcze dla nich optymalna. Tak czy inaczej podjęto decyzję, że to już czas na prezentację elektrycznej M-ki.
Nie jest pewne czy chodzi o pełnego elektryka z baterią czy też hybrydę. Nie zmienia to faktu, że po raz pierwszy w historii sportowych BMW znajdzie się w nich napęd elektryczny. Datę zdradza naklejka na widocznym na filmie specjalnym pickupie BMW E92 M3. W rzekomym numere telefonu wytłuszczono „26 2021”. Odczytuje się zatem, że będzie to 26 tydzień tego roku.
Czyli kiedy koniec świata?
Ogłoszenie dla radykalnych petrolheadów jest następujące: koniec świata nastąpi między 28 czerwca a 4 lipca 2021 r. To wtedy BMW M pokaże napędzany elektrycznie pojazd, którego z pełną świadomością będzie zachwalać klientom. Chodzą słuchy, że pełny elektryk będzie nosić nazwę i4 M, ale inne plotki głoszą, że może to być hybryda plug-in BMW X8 M. Choć pojawią się kolejne głosy krytyki, to nie powinno dziwić, że BMW M w kolejnych latach będzie biło następne rekordy sprzedaży.