Już za niecałe 3 tygodnie mogą się zdecydować losy silników Diesla i benzynowych. Oczekuje się, że 14 lipca 2021 r. Unia Europejska przedstawi pakiet Fit for 55, który mocno zaostrzy plan redukcji emisji CO2 w krajach Wspólnoty. Eksperci przewidują, że będzie to kluczowy moment dla delegalizacji silników spalinowych w nowych samochodach. Choć zyska na tym klimat, to wielu ludzi czekają ciężkie czasy.
Fit for 55 to unijny pakiet energetyczno-klimatyczny, który zobowiązuje państwa Unii Europejskiej do szybszej redukcji emisji CO2. Obecny cel na 2030 r. to zmniejszenie trucia atmosfery o 40 proc., ale przygotowane pod naciskiem ekoaktywistów regulacje podkręcą poprzeczkę aż do 55 proc. Eksperci twierdzą dziś, że jest to niezbędny krok do realizacji założeń Europejskiego Zielonego Ładu, który zakłada neutralność klimatyczną wspólnoty do 2050 r.
Jakie będą konsekwencje Fit for 55?
Jeśli pakiet faktycznie zostanie uchwalony, to będzie to miało bardzo poważny wpływ na branżę samochodową. Producenci będą musieli przyspieszyć elektryfikację swojej oferty i nie ma mowy tu o hybrydach plug-in, a pełnych elektrykach. Wszystko dlatego, że unijna propozycja zakłada zmniejszenie ich aktualnych emisji aż o 60 proc. do 2030. To będzie jednak tylko przystanek, bowiem w 2035 r. producenci będą mogli sprzedawać wyłącznie zeroemisyjne samochody.
Tak radykalna ścieżka wywołuje niepokój w branży samochodowej. Niemieckie stowarzyszenie przemysłu motoryzacyjnego VDA stawia sprawę jasno i ostrzega, że będzie to przymus do samochodów elektrycznych. „Ograniczenie technologii do jednej opcji układu napędowego w tak krótkim czasie jest niepokojące i nie bierze pod uwagę interesów konsumentów” – czytamy w oświadczeniu VDA. Niemcy wyliczyli też, że przejście na masową produkcję elektryków będzie oznaczać konieczność zwolnienia ok. 215 tys. ludzi. Zaostrzenie norm sprawi, że te szacunki będzie trzeba pomnożyć.
To nie jedyny topór nad silnikami Diesla i benzynowymi
Los silników Diesla i benzynowych w Europie wydaje się być przesądzony. Fit for 55 nie jest jedynym zagrożeniem dla jednostek spalinowych. Ostatni szczyt grupy G-7 zakończył się fiaskiem uchwalenia zakazu sprzedaży nowych aut spalinowych od 2030 r. Temat forsowała Wielka Brytania, która już przyjęła takie przepisy. Gdyby duże kraje Unii jak Francja czy Niemcy także zdecydowali się na taki krok, Fit for 55 mogło by ulec kolejnym zaostrzeniom.
Na horyzoncie jest zresztą jeszcze nowa norma emisji spalin Euro 7. VDA poinformowało w kwietniu, że obecnie rozważane propozycje są od pięciu do dziesięciu razy surowsze, niż te dotyczące Euro 6. To może uniemożliwić producentom samochodów sprzedaż aut z silnikami spalinowymi, w tym zyskujących na popularności hybryd plug-in. Komisja Europejska ma podjąć ostateczną decyzję w sprawie norm Euro 7 w listopadzie. Ostateczne regulacje wprowadzi się do 2027 r.
Źródło: Automotive News Europe