Sektor paliw kopalnych otrzymał potężny cios, po którym może zostać znokautowany szybciej niż mogłoby się wyadawć. Największy pożyczkodawca dla tej branży, bank JP Morgan ogłosił zakończenie finansowania projektów związanych z dużą emisją CO2. To historyczna chwila, o którą latami zabiegali ekoaktywiści i niektórzy udziałowcy.

JP Morgan wezwał swoich klientów do zdecydowanej redukcji emisji dwutlenku węgla do 2030 r. Najdroższy bank świata miał tu na myśli przede wszystkim gigantów wydobywających węgiel, ropę i gaz. Co więcej, JPM nie zamierza angażować się w nowe relacje ze spółkami, które nie spełniają standardów klimatycznych tzw. porozumienia paryskiego. Bank sam zamierza też ograniczać swój ślad węglowy.

Zakaz Diesla jeszcze wcześniej?

Choć ta decyzja była szokiem dla świata biznesu, to jednak lobby ekologiczne oczekiwało jeszcze więcej. JPM nadal będzie współpracować z obecnymi klientami z branży węglowej oraz ropy. Oczekuje się jednak, że decyzja banku przełamie opory innych instytucji, które nie zamykały dotąd drzwi przed wspieraniem „emisyjnego” sektora. Przepływ kapitału do „zielonych” firm może ośmielić polityków chociażby do zakazu sprzedaży samochodów spalinowych.

Wśród polskich banków, które zapowiedziały zakończenie finansowania inwestycji związanych z węglem czy ropą znalazły się BNP Paribas, ING Bank Śląski, mBank i Santander. Ostry kurs na ochronę klimatu obrały także innego rodzaju instytucje finansowe, np. Black Rock – największa firma zarządzająca aktywami. Inwestycja w spółki węglowe bywa wręcz zakazana jak w przypadku wewnętrznych przepisów norweskiego funduszu majątkowego.

Jak to odbije się na Polsce?

Decyzja JP Morgan w dłuższej perspektywie może być zmartwieniem m.in. dla polskich spółek energetycznych. W kraju opartym o wydobycie i spalanie węgla z roku na rok może być nie tylko trudniej o dofinansowanie inwestycji. Problemem może być także zjazd notowań giełdowych – Na wycenę rynkową to zjawisko wpływa stopniowo, ale presja będzie coraz większa. Trochę jest to mechanizm samonapędzający – tłumaczy Kamil Kliszcz, analityk ds. energetyki i wydobycia DM mBanku w rozmowie z Business Insider Polska.

Źródło: Financial Times / Business Insider Polska