Rich Benoit, właściciel youtube’owego kanału Rich Rebuilds, idzie na wojenną ścieżkę z Teslą. Symbolicznie chce zaprotestować po tym jak polityka firmy wykluczyła go z możliwości korzystania z szybkich ładowarek.
Do takich sytuacji może dojść, jeśli samochód elektryczny danego producenta miał wypadek i ubezpieczyciel uznał to za szkodę całkowitą. Po odbudowaniu auta produkt nie jest już jednak objęty wsparciem Tesli. Podobnie jest w przypadku, gdy zmienia się kraj zamieszkania.
– Wyobraź sobie, że wydajesz 80 tys. dolarów (ok. 335 tys. zł) na nowy samochód, ale coś się wydarzyło i musisz przeprowadzić się do innego kraju, zabierając ze sobą samochód ze sobą – mówi Rich Benoit dla InsideEVs.com. – Tesla decyduje, że „nie” i blokuje ci superładowarki.
Youtuber uważa to za działanie nielegalne. Ponieważ Tesla ignoruje uwagi wobec swojej polityki, mężczyzna chce głośno zaprotestować, kupując kolejną Teslę. Jego upatrzony Model S jest jednak po ekstremalnym tuningu, bowiem pod maską posiada dwulitrowego turbo diesla Volkswagena o kodzie EA 189, czyli antybohatera afery dieselgate. Dawcą był VW Passat. Oprócz tego posiada skrzynię DSG oraz emblemat TDI na klapie bagażnika.
Pojazd został stuningowany przez Bułgara także w geście protestu po wykluczeniu z szybkiego ładowania. Pan Hitar Petar wyznał w rozmowie z Motor1.com, że kupił Teslę Model S P100D (najbardziej sportowa odmiana), którą zalała powódź. Mimo odbudowania auta, ubezpieczyciel zarejestrował to jako „całkę”, przez co oprogramowanie zablokowało dostęp do szybkiego uzupełniania energii.
Hitar Petar dla Motor1.com: Jeśli Tesla chce pogrywać ostro, będę grać ostro! Jeśli nie chce, abym korzystał z sieci superładowarek, niech będzie, ale w ogóle bez szybkiego ładowania? Czy chcą, żebym zmienił samochód w drogi ozdobę? Może żebym zawiózł go na złomowisko? Tak nie będzie. Ta dziecinka będzie żyła tym, czym Tesla najbardziej gardzi, ponieważ chcę, żeby poprawili swoją politykę, która nie będzie zmuszać mnie do korzystania z diesla.
Tesla emitująca sporo tlenku azotu, dzięki fałszującemu oprogramowaniu Volkswagena, została wystawiona na sprzedaż w Wielkiej Brytanii za 13,9 tys. funtów (ok. 72,5 tys. zł). Pozostała jednak na bułgarskich tablicach, aby był to pojazd zarejestrowany w Unii Europejskiej. Niewykluczone, że teraz szalony projekt powędruje do Stanów Zjednoczonych.