Ponieważ brak emisji dwutlenku węgla podczas jazdy nie przekonuje kierowców, aby zaczęli kupować auta elektryczne, producenci muszą poszukiwać nowych bodźców pod wymagających klientów. Audi stawia na drift.

W ten sposób marka z Ingolstadt chce promować najbardziej sportowe warianty SUV-ów Audi e-Tron oraz e-Tron Sportback, które będą sygnowane literą S. Przekonuje o tym m.in. reklama, w której widać jak po torze wyścigowym bokami zamiata Audi e-Tron S.

Ujęcia do klipu widocznego na dole tego artykułu wykonano ze Stigiem Blomqvistem za kierownicą, który jest posiadaczem wyjątkowego rekordu w historii WRC. Ponadto Szwed w 1984 r. został rajdowym mistrzem świata, startując B-grupowym Audi Quattro A2 oraz Audi Sport Quattro S1. Teraz jest cenionym ekspertem dla niemieckiego producenta i mimo 73 lat wciąż nie brakuje mu wigoru za kierownicą.

Stig Blomqvist: Audi e-Tron S Sportback jeździ niczym prawdziwe Audi jak za dawnych lat. Masz trakcję, masz sterowność, wyczucie jest bardzo dobre. Jest oczywiście bardziej wydajny niż sportowe Audi kiedyś. Dla mnie moment obrotowy jest świetny, ponieważ możesz pozwolić sobie na trochę uślizgów, a jednocześnie nie ma tak dużej nadsterowności jak w przypadku starych aut. Wydaje się, że działa to znakomicie.

Audi zapowiada, że e-Tron S będzie pierwszym na świecie masowo produkowanym samochodem elektrycznym z trzema silnikami. Dwa będą umieszczone z tyłu, a jeden z przodu, zapewniając napęd na 4 koła. Wszystkie jednostki będą miał łączną moc 435 KM, a maksymalny moment obrotowy wyniesie 808 Nm. Dodatkowo przez 8 sekund będzie można skorzystać z funkcji „overboost”, która podniesie moc do 503 KM, a maksymalny moment do 973 Nm.

Od 0 do 100 km/godz. e-Tron S oraz e-Tron S Sportback przyspieszą w 4,5 sekundy. Prędkość maksymalna wyniesie 211 km/godz. Bateria o pojemności 95 kWh przy użyciu szybkiej ładowarki o mocy 150 kW umożliwi naładowanie energii z 5 do 80 proc. w pół godziny. Na razie nie padły żadne deklaracje o możliwym zasięgu sportowego wariantu elektrycznego SUV-a od Audi. Tymczasem mamy oczarować się driftem, który zobaczycie na wideo poniżej.

Od czasów grupy B istnieje rekord WRC, którego już nikt nie pobije