Przez lata Toyota Prius była symbolem ekologicznego samochodu, dzięki rzadko spotykanemu napędowi hybrydowemu. Ktoś jednak wpadł na pomysł, aby wsadzić tam kopcącego turbo-diesla.
Autorem tego szalonego projektu jest Ben Schulz z amerykańskiego stanu Wisconsin. Posiadacz Priusa oraz warsztatu kilka lat temu wymyślił, że stworzy najgorszy koszmar ekologów w postaci możliwie najbardziej nieekologicznego samochodu osobowego.
Pod maskę hybrydowego auta trafił silnik 4BT Cummins (producenta dużych silników do ciężarówek, statków oraz innych masywnych środków transportu). Jednostka to 4-cylindrowy turbo-diesel o pojemności 3,9 litra. Ta bestia waży 363 kg i posiada 359 Nm maksymalnego momentu obrotowego oraz 346 KM mocy.
Silnik oraz jego elementy cały czas są rozwijane. Jednostka otrzymała wielką turbosprężarkę oraz gigantyczny intercooler. Końcówkę wydechu przeniesiono na… podszybie, aby móc wkurzać innych czarnym dymem po dodaniu gazu. Tak, ten absurdalny samochód dymi na czarno!
Dodatkowo ma napęd na tył i podczas pierwszych jazd bez problemu można było nim palić gumę (zobacz powyżej), jednocześnie generując czarną chmurę. Obecnie trwają prace nad przygotowaniem bezpiecznego nadwozia. Ben Schulz obudował i obspawał tunel dla wału napędowego oraz poprawił izolację wydechu.
4BT Cummins Turbo Diesel Swapped Toyota Prius
4BT Cummins Turbo Diesel Swapped Toyota Priusowner: @Ben Schulz @schulzbcredit:@Jonathan Gwinn @Chad Ellis @Endless Performance #TURBOKING
Gepostet von TURBO KING am Montag, 17. Februar 2020
Tak nienormalny projekt musiał zdobyć także absurdalną nazwę. Pojazd nazwano PriCum, co z pozoru jest połączeniem słów Prius i Cummins, ale w praktyce jest mało subtelną dwuznacznością do określenia męskiej wydzieliny wydobywającej się podczas pobudzenia seksualnego.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, PriCum zrobi show 11 marca 2020 r. podczas zlotu TX2K20 na Houston Raceway w Teksasie.