Wyjątkowe samochody sportowe zazwyczaj wypuszczane są w niewielkiej liczbie egzemplarzy, bowiem nie jest to produkt dla masowego klienta. Ewenement wśród hot hatchy, 4-napędowa Toyota GR Yaris tak bardzo rozbudziła entuzjazm na jednym z rynków, że potrzebne będzie zwiększenie jej produkcji.
Z edycji dla koneserów do masówki
Do zaskakującej sytuacji doszło w Australii, gdzie lokalny importer Toyoty zdecydował się na zaoferowanie rabatu w wysokości 14 tys. dolarów australijskich na nowego GR Yarisa. Samochód nazywany potocznie cywilną rajdówką WRC, po obniżce kosztował niecałe 40 tys. AUD (ok. 110 tys. zł). To co stało się już pierwszego dnia zszokowało wszystkich.
Podczas inauguracyjnej doby zamówiono 560 z 1000 egzemplarzy przewidzianych na ten rynek. Całą resztę wyprzedano w 6 dni, choć Toyota Australia zakładała sobie na ten cel półtora roku. Oznacza to, że w niespełna tydzień do japońskiego koncernu wpłynęło zamówienie o równowartości 110 mln złotych! Szał klientów z antypodów spowodował, że Toyota zdecydowała się na przeznaczenie na australijski rynek dodatkowej puli 100 egzemplarzy.
Zaraz wjedzie wersja Rallye
Skoro Australijczycy tak bardzo zakochali się w GR Yarisie, to strach pomyśleć ile zajmie wyprzedaż limitowanej serii Rallye. Pojazd ma być jeszcze bardziej ekstremalny i zbliżony do wyczynowego samochodu rajdowego. Producent przewiedział w niej m.in. szpery Torsen na obu osiach, lepszych hamulców, sportowe zawieszenie, 18-calowe BBS-y z wydajnymi oponami Michelin Pilot Sport 4S. 3-cylindrowy silnik 1,6 turbo o mocy 261 KM ma zapewnić sporo frajdy dzięki napędowi na 4 koła.
Na tym samochodzie w przyszłości będzie można zarobić fortunę. Nadchodzi Toyota GR Yaris Rallye!