Przez ponad 150 lat ropa naftowa (z której produkujemy diesla czy benzynę) określana była mianem czarnego złota. Pandemia koronawirusa nieoczekiwanie sprawiła, że jego wartość może już nieodwracalnie zacząć spadać. Naftowi giganci podobno są już pogodzeniem z końcem paliwowego el dorado.
Nic już nie będzie takie samo
Agencja Reuters dotarła do wielu interesujących rozmówców z Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC). Wszyscy poprosili o anonimowość, bowiem ich informacje świadczą o tym, że branża paliwowa jest w historycznym momencie. – To jest trwałe zniszczenie popytu [na ropę] – przekonuje informator Reutersa, oceniając perspektywy tego sektora, który został pokiereszowany w wyniku globalizacji COVID-19.
Zaledwie 12 lat temu kraje OPEC miały ocean pieniędzy, gdy ropa osiągnęła szczyt powyżej 145 dolarów za baryłkę. Teraz branżę czeka dramatyczna korekta, bowiem cały świat nauczył się żyć inaczej. Co ważne, powrotu do niektórych standardów już nie będzie. Mniej chodzi tu o podróże samochodami napędzanych dieslem lub benzyną, a bardziej transport lotniczy. Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) spodziewa się, że ruch samolotowy nie wróci do normy co najmniej do 2023 r., jeśli w ogóle.
Ropa rażona prądem
Dodatkowo obecna dekada będzie stała pod znakiem intensywnej produkcji i wciskania ludziom samochodów elektrycznych. Choć na drogach jest ich jeszcze bardzo mało, to konkurencja ze strony alternatywnych źródeł energii szybko odbije się na popycie na ropę. Jest to nieuniknione zwłaszcza, że elektromobilność może liczyć na gigantyczne dotacje, mimo że zwykły konsument raczej niechętnie, z własnej woli sięga po auto na prąd.
W 2019 r. świat konsumował 99,7 mln baryłek dziennie, a OPEC prognozował, że zapotrzebowanie wzrośnie do 101 mln! W 2030 r. nasza cywilizacja miała potrzebować wydobycia nawet 108,3 mln baryłek dziennie (szacowano, że nawet 118 mln). Lockdown diametralnie wywrócił wszystko do góry nogami, dlatego globalna firma konsultingowa DNV GL uważa, że popyt prawdopodobnie już osiągnął swój szczyt w 2019 roku. Teraz będziemy obserwować jedynie spadki.
Pora na nowy kryzys
Sektor naftowy co jakiś czas przechodzi przez różne kryzysy. Jednak jeszcze nigdy nie było perspektywy tak długotrwałego spadku. Wiele z krajów OPEC, w tym potężna Arabia Saudyjska, będzie musiało zrewidować swoje budżety. Cena za baryłkę wynosząca tylko nieco powyżej 40 dolarów to znacznie poniżej poziomu, którego potrzebują. Dla wielu gospodarek opartych na ropie, COVID-19 jest chorobą dużo groźniejszą dla ekonomii krajów niż zdrowia ich obywateli.