Mimo braku zgody amerykańskiego hrabstwa Almeda, Tesla wznowiła w weekend produkcję samochodów w swojej kalifornijskiej fabryce w Fremont. Elon Musk jest gotów iść za to do więzienia.
To kolejna odsłona sporu między dyrektorem generalnym Tesli a hrabstwem Almeda. Wcześniej Elon Musk zagroził wyprowadzeniem centrali firmy i przyszłych projektów z Kalifornii do Nevady (Teksas). Ekscentryczny miliarder oczekuje zniesienia lockdownu, zwłaszcza w obliczu konkurencji, która już wznawia pracę w innych stanach.
Więzienie lepsze niż lockdown
Tesla is restarting production today against Alameda County rules. I will be on the line with everyone else. If anyone is arrested, I ask that it only be me.
— Elon Musk (@elonmusk) May 11, 2020
Elon Musk zapowiedział odważnie na Twitterze, iż liczy się z konsekwencjami oraz chce wziąć odpowiedzialność na siebie. – Tesla wznawia dziś produkcję wbrew regułom hrabstwa Alameda – napisał CEO Tesli. – Będę na linii [montażowej] ze wszystkimi innymi. Jeśli ktoś zostanie aresztowany, poroszę, aby wzięli tylko mnie.
Tymczasem oficjele odpowiedzialni za politykę zdrowotną chcieli otworzyć fabrykę dopiero 18 maja. Jednak już w ostatni piątek Tesla kontaktowała się z zatrudnionymi, aby ustalić weekendowy grafik. Pracownicy proszący o anonimowość powiedzieli magazynowi The Verge, że przez weekend ukończono około 200 egzemplarzy Model Y oraz Model 3.
Będą aresztowania?
W oświadczeniu dotyczącym tego, czy nakaz lockdownu będzie egzekwowany, hrabstwo Alameda oznajmiło, że „jeśli Tesla naruszy ten nakaz, decyzja o tym czy egzekwować lub nie będzie należeć do Departamentu Policji we Fremont”.