Dla niektórych pracowanie jako kierowca ciężarówki to pasja, a dla innych żmudny i nudny obowiązek. Ci drudzy czasem wpadają na dość ekstremalne pomysły jak urozmaicić sobie czas za kółkiem. Odradzam naśladownictwo, choć wyszło naprawdę efektownie.
Driftować każdy może
W sieci pojawiło się nagranie z jednego z azjatyckich krajów (prawdopodobnie z Indii), na którym kamera monitoringu była ustawiona na ostry zakręt. Nawierzchnia tego dnia była mokra, na co często tylko wyczekują niewyżyci amatorzy driftu. Zazwyczaj robią to jednak samochodami osobowymi, ale tutaj kierowca zawodowy na driftingowy warsztat wziął grubszy kaliber.
Jak zobaczycie na powyższym wideo, w pewnym momencie na zakręt z dość śmiałą prędkością napada ciężarówka ze skrzynią. Pojazd zamiata bokiem, omal nie strącając mężczyzny na skuterze. Dla użytkownika jednośladu musiało to być trudne przeżycie, bowiem z wrażenia aż się zatrzymał. Do żadnego kontaktu na szczęście nie doszło. Manewr był tyleż efektowny, co niebezpieczny.
Kierowca ciężarówki zrobił to celowo?
W sieci trwa spór czy poślizg był efektem błędu bądź awarii, a może prowadzący ciężarówkę specjalnie zapiął boka. Wiele wskazuje na to, że było to naprawdę zamierzone, bowiem prędkość i szybka reakcja na kierownicy nie wskazują tu na przypadek. Na wyjściu z zakrętu kierowca najechał trochę na pobocze, przez co odzyskanie stabilności wymagało hamowania na przeciwległym pasie. Tam szczęśliwie nikogo w tym momencie już nie było.
Wypada mieć nadzieję, że bliskie spotkanie z motocyklistą dało trochę do myślenia drifterowi wagi ciężkiej. Publiczna droga to nie miejsce na takie ewolucje, a seryjna ciężarówka to nie maszyna, którą tak łatwo da się kontrolować w poślizgu. Właśnie dlatego warto budować miejsca dla ludzi, aby po prostu mogli wyszaleć się za kierownicą. Inaczej mogą to robić w pracy.
