Na początku sierpnia doszło do niezwykłej historii we Francji. 30-letnia kobieta siała postrach na autostradzie, a następnie rozjechała ogródek restauracyjny w zabytkowej części miasta Blaye. Tamtego wieczoru było jej jednak wciąż mało wrażeń.
Panienka oszalała
Do zdarzenia doszło w sobotę, 1 sierpnia 2020 r. Około godziny 20:30 żandarmeria w departamencie Żyronda otrzymała zgłoszenie, że samochód ciężarowy dokonuje niebezpiecznych manewrów na autostradzie A10. Świadkowie raportowali, że jedzie wężykiem lub hamuje bez powodu. Jednostki policji z Saintes i Saint-Aubin-de-Blaye ruszają w pościg, ale kierowca ignoruje służby.
Wtedy ciężarówka odbija na miejscowość Blaye, demolując punkt poboru opłat. Jadąc ciasnymi uliczkami w okolicach tamtejszej cytadeli zatrzymuje się z powodu braku przejazdu. Na drodze stanęły restauracyjne ogródki. Jednak po chwili namysłu młoda kobieta jadąca ciężarówką przerobioną na kampera zdecydowała się zdemolować przeszkodę. Nagranie z tej chorej akcji obiegło sieć. Szczęśliwie nikt nie został ranny.
Wylądowała w psychiatryku
W końcu żandarmi zdecydowali się użyć broni, bowiem podejrzewano akt terrorystyczny (już wykluczony). Przebito opony, po czym kamper wylądował na drzewie. Za kierownicą funkcjonariusze zastali „podekscytowaną” kobietę. 30-letnia panienka odmówiła poddania się badaniu krwi i po oględzinach lekarza trafiła do szpitala… psychiatrycznego. Z czego wynikało jej zachowanie wykaże śledztwo. Wygląda jednak na to, że była niepoczytalna.
Co ciekawe, przez całe wydarzenie kłopoty z prawem ma też rozwalona restauracja. Obsługa nie nosiła maseczek, które są obowiązkowe w czasie pandemii koronawirusa.