Długie wyprzedzanie, a potem rewanż w postaci celowego przyhamowania. To niestety częsty i bardzo żałosny obrazek na drogach całego świata.
Próby wchodzenia w buty tzw. szeryfa czasem może doprowadzić do tragedii innych, których nie obchodzą małostkowe pojedynki na drodze. Pokazuje to przykład z Rosji, gdzie wymierzanie „kary” przyczyniło się wczoraj do groźnego wypadku.
Sytuacja widoczna na filmie udostępnionym na dole tego artykułu wydarzyła się na autostradzie M4 prowadzącej do lotniska Płatow k. Rostowa nad Donem. Nagrywający był świadkiem dziwnego pojedynku, który rozegrał się na obu pasach jezdni.
Na początku nagrania widać jak tir próbuje zakończyć manewr wyprzedzania dostawczaka z nadwoziem skrzyniowym. Jednak kierowca mniejszego pojazdu uznał, że wcale nie puści masywnego zestawu, zwłaszcza w obliczu spadku jego tempa na wzniesieniu.
Prowadzący tira chcąc uniknąć kolizji powrócił na lewy pas, a kierowca dostawczaka rozpoczął z nim wyścig równoległy. Dusza szeryfa nie pozwoliła mu jednak tak tego zostawić. W końcu zaczął blokować ciężarówkę i celowo przyhamował, aby w żałosny sposób dać „nauczkę”.
W międzyczasie zniecierpliwieni sytuacją kierowcy spróbowali wyprzedzenia obu pojazdów z prawej strony. Autor nagrania w obawie przed uderzeniem w naczepę wykonał szybki skręt w prawo zajeżdżając drogę rozpędzonemu kierowcy innego dostawczaka, który zjechał do rowu.
Szczęśliwie nie doszło do dachowania i kierowcy obu pojazdów uniknęli poważnych obrażeń. Szkoda jedynie, że prywatne porachunki szeryfa przyczyniły się do zrujnowania komuś zaplanowanej pracy. Świat bez takich urojeńców jak na filmie poniżej pewnie byłby lepszy.
