W historii motoryzacji nie brakuje przedziwnych eksperymentów. Zapewne wiele osób słyszało, że stary Diesel pojedzie, jeśli zatankujemy mu olej rzepakowy zmieszany z napędowym. Takie fikołki zmotywowały niektórych do tego, aby spróbować zatankować Coca-Colę do silnika benzynowego. Jaki był tego efekt?
Diesel niby przyjmie wszystko, a benzyniak?
Pomysł wydaje się szalony, ale fakt jest taki, że Coca-Cola nie raz zaskoczyła swoimi właściwościami. Dla niektórych to najskuteczniejszy środek na problemy żołądkowe, to także znakomity odplamiacz. Może zatem da radę napędzić też samochód spalinowy? W końcu cena za litr Coca-Coli jest zbliżona do ceny za Diesel lub benzynę na stacji paliw. Czy ten eksperyment się powiódł można zobaczyć na wideo poniżej. Jego autorem jest youtube’owy kanał TechRax.
O ile utarło się, że stary Diesel „pojedzie na wszystkim”, to jednostki benzynowe zazwyczaj są dużo bardziej wrażliwe. Do eksperymentu podstawiono zatem niezbyt drogie auto, a konkretnie ok. 15-letnie wówczas BMW E46 325i kombi. Autor kupił tego gruza za 1000 dolarów. Po ówczesnym kursie złotówki było to około 3500 złotych. Wlał do baku litr oryginalnej Coca-Coli i odpalił silnik. Jednostka napędowa pracowała równo, więc ruszył w drogę. Co mogło pójść nie tak?
Nie bądźmy naiwni
Dobre złego początki były jednak zasługą raczej resztek benzyny w układzie paliwowym. Równa praca 2,5-litrowej 4-cylindrówki szybko minęła, a po kilku kilometrach zaświeciła się kontrolka awarii silnika. Choć było to do przewidzenia, Coca-Cola nie miała ukrytych właściwości sprzyjających jej spalaniu. Pojazd trafił zatem do warsztatu, gdzie naprawa wyniosła 1500 dolarów. Koszt był zatem równowartością półtora gruza. Skoro ktoś już poświęcił się na przeprowadzenie tego idiotycznego eksprymentu, nie próbujcie sami się przekonywać czy Coca-Cola może zastąpić Diesel lub benzynę.