Na polskich drogach czasem łatwo otrzeć się o śmierć. Przypomniał o tym pewien skodziarz, który został nagrany na wideorejestratorze. Jego manewr mógł doprowadzić do tragicznych konsekwencji.
Skodziarz myślał tylko o sobie
Dane nawigacyjne zostały zamazane, ale film (od 7:05) ukazuje niestety dosyć popularną sytuację z polskich dróg. Na prostym odcinku nagrywający rozpoczął dynamiczne wyprzedzanie. Uzyskując dość dużą prędkość postanowił wyprzedzić całą kolumnę pojazdów, czego zgodnie z przepisami nie powinien robić. Nie tłumaczy to jednak zachowania prowadzącego Skodę Superb.
Gdy już autor filmu miał zabrać się do wyprzedzania Skody, kierowca Superba sam zaczął ten manewr. Posiadacz wideorejestratora musiał ratować się częściowym zjazdem na pobocze. Szczęśliwie udało się opanować auto, które mogło wpaść w groźny poślizg. Różnica przyczepności kół na osiach pojazdu stwarza duże ryzyko utraty stabilności.
Dlaczego skodziarz tak zrobił?
Częstym powodem takiego zajeżdżania drogi jest brak sprawdzenia w lusterkach, czy ktoś nas nie wyprzedza. Część osób nie sprawdza też niezwykle istotnego martwego pola, choć w nowym Superbie kierowcę przed tym powinna ostrzec kontrolka na lusterku bocznym. Zważywszy na to, zajechanie nosi znamiona działania celowego.
Niestety, to prawdopodobne, że kierowca Skody po prostu nie chciał dać się wyprzedzić. Świadomość posiadania nowego samochodu czasem wyzwala w niektórych niskie instynkty, które objawiają się, np. w „obronie pozycji”. Choć nie mamy tu do czynienia z żadnym wyścigiem, wielu kierowców podświadomie rywalizuje o to, aby za wszelką cenę być przed innymi.