Choć największe środki finansowe są obecnie przeznaczane na rozwój technologii aut elektrycznych, to nie ustają prace nad jednostkami spalinowymi. Toyota opatentowała swoją koncepcję na czystszego i wydajniejszego diesla.
Jeśli technologia dla jednostek benzynówek i wysokoprężnych nie zmieni się w najbliższym czasie, istnieje ryzyko coraz szerszego wykluczenia ich z dróg. Elektromobilne lobby rośnie w siłę, ale producenci silników spalinowych nie poddają się bez walki. Nadzieję dla petrolhead’ów dała Toyota.
Wysoka kompresja
W amerykańskim urzędzie patentów zarejestrowano interesujący wpis Toyoty, dotyczący nowego silnika. Ma się on charakteryzować wysoką kompresją, która może stać się fundamentem do drastycznej redukcji emisji spalin. Choć wpis nie precyzuje rodzaju silnika, eksperci są przekonani, że chodzi o przełomowego diesla.
Dlaczego to może być tzw. game changer? Jednostka z wysoką kompresją ma według deklaracji w patencie niwelować dym, zawierające trujące substancje. Jednocześnie ma to poprawić łatwość zapłonu w komorze spalania. Efektem ma być mniejsze zużycie paliwa, wysoki moment obrotowy oraz dłuższa żywotność silnika.
Rewolucja?
Jeżeli patent został już złożony, to może oznaczać jedynie, że Toyota ma tę technologię naprawdę dobrze opanowaną. Może się okazać, że będzie to baza dla przyszłych samochodów o wysokich osiągach, bowiem dobre parametry będą mogły być uzyskane przy niższych pojemnościach, co może mieć fundamentalne znacznie chociażby w Europie.
Choć Toyota planuje rezygnację z mocnych silników benzynowych V8, to przyszłość marki wciąż może być ekscytująca i spalinowa.