Dobrze utrzymany klasyczny samochód w rzadkiej bogatej wersji to dziś gwarancja sukcesu na aukcjach dla pasjonatów. Jednak szampana nie należy otwierać do momentu faktycznego otrzymania pieniędzy i przekazania wozu. Brutalnie przekonał się o tym pewien Amerykanin, któremu obok nosa przezeszedł gruby szmal za wyjątkową maszynę.
Ten jeden ostatni raz
Niedawno w popularnym serwisie aukcyjnym Bring A Trailer wystawiono smakowity kąsek dla pasjonatów. Była to trzymana pod kocem Honda Integra Type R, a w zasadzie jej amerykański bliźniak Acura Integra Type R z 1998 r. Cenę za ten wyjątkowy pojazd z silnikiem 1.8 VTEC o mocy 195 KM podbijano 40 razy, a zwycięzcą okazał się użytkownik swind74, który wyłożył 51 tys. dolarów (prawie 200 tys. zł). „Miałem taki samochód w szkole średniej i nie mogę się doczekać, żeby znów się nim przejechać” – cieszył się swind74.
Marzeń nie udało się jednak zrealizować. Po zakończeniu aukcji właściciel wyjątkowego pojazdu pojechał na pożegnalną przejażdżkę. Okazało się to koszmarnym błędem, bowiem Acura Integra Type R została potężnie rozbita. Kierowcy ani innym osobom nic się nie stało, ale przód i tył auta miały wyraźne uszkodzenia po kolizji. Co gorsza, wystrzeliła poduszka powietrzna, co mocno zredukowało wartość samochodu. Zamiast dostać 51 tys. dolarów, sprzedawca doczekał się tylko kosztów naprawy i nieodwracalnej utraty wartości.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Złota zasada
Z wyjątkowymi samochodami właściciele mają zazwyczaj szczególne więzi. Nic dziwnego, że sprzedający chciał pożegnać się z Integrą Type R, aby po raz ostatni poczuć jak to jest jechać tą wspaniałą maszyną. Niestety złotą zasadą sprzedaży na aukcji jest wręcz nie dotykanie samochodu, gdy ten pójdzie pod młotek. Ta sytuacja potwierdza, że czasem nie warto kusić losu, ponieważ straty mogą być potężne. W takiej sytuacji nie ma wygranych. Pasjonat nie dostał swojego auta marzeń, a kolekcjoner zrujnował jedną ze swoich perełek.