Ministerstwa Spraw Zagranicznych Francji oraz Belgii zaalarmowano o zuchwałym przesunięciu granic między oboma państwami. Dokonał tego belgijski rolnik, który przeniósł ze skraju swojej działki kamień wyznaczający kres terytorium swojego i sąsiedniego kraju. No i zrobiła się niemała afera!
Jak rolnik najechał Francję?
Sprawcą całego zamieszania okazał się rolnik z przygranicznej miejscowości Erquelinnes. Kamień od dłuższego czasu utrudniał mu pracę na polu, ponieważ wymagał od niego dużej precyzji, aby nie uszkodzić swoich maszyn. Rolnik postanowił się nie cackać i sam przeniósł kamień o 2,29 metra, aby swobodnie manewrować ciągnikiem.
KIEROWCO! KUP LETNIE OPONY I ODBIERZ BON NA 120 PLN
Być może nikt by się o tym nie zorientował, gdyby nie miłośnik lokalnej historii, który spacerował akurat po lesie. Pan David Lavaux zauważył, że kamień nie leży w miejscu, w którym powinien się znajdować. Mały obelisk stał tam nietknięty od 1819 r., gdy wytyczono część granicy po klęsce Napoleona pod Waterloo.
Czy będzie trzeba rysować mapy od nowa?
Incydent sprawił, że po raz pierwszy od 1930 r. zwołano francusko-belgijską komisję graniczną. Zajście nieco rozbawiło urzędników, ale gdy każdy się pośmiał, to stwierdzono, że nie będzie żadnych zmian na 620-kilometrowym odcinku granicy. Teraz rolnik ma zostać poproszony o przesunięcie kamienia w pierwotne miejsce. Jeśli okaże dobrą wolę, nie będzie miał problemu i sprawę rozwiąże się polubownie. W przeciwnym razie zostanie postawiony w stan oskarżenia.
