Mini John Cooper Works GP to limitowana seria sportowego hot hatcha, który wypuszczono w liczbie tylko 3000 egzemplarzy. Jeden z nich dość szybko i spektakularnie skasowano.
Belgijski youtuber Pog swój egzemplarz odebrał w maju, ale dopiero teraz pochwalił się jego recenzją. Trzeba przyznać, że zrealizował ją w niezwykle efektowny sposób, bowiem zaraz po wypakowaniu auta ze skrzyni, zaczął upalać miniaka… w swoim ogrodzie.
Na jego posiadłości garaże przepełnione są supersamochodami, choć toru wyścigowego tam nie ma. Nie przeszkodziło to Pogowi w zabawie. Do szaleństw wykorzystał swój trawnik. – Mój ogrodnik będzie miał trochę roboty – skwitował po jednym z kolejnych boków zapiętych na zielonym dywaniku.
Musisz to zobaczyć
Jednak zabawa w rajdowanie skończyła się dosyć szybko. Koleiny wyrobione przez próby pobicia rekordu okrążenia domu spowodowały w pewnym momencie dachowanie! Youtuber poważnie uszkodził Mini John Cooper Works GP, ale samemu Pogowi na szczęście nic się nie stało. 306-konna zabawka zdołała bezkolizyjnie przejechać tylko… 23 kilometry.