Od 2016 r. świat motoryzacji nie może pogodzić się z tym, ze Mitsubishi Lancer Evo nie jest już produkowany. Ten wybitny samochód sportowy jest wciąż marzeniem wielu fanów czterech kółek i co jakiś czas powstaje plotka o powrocie. Najnowszym impulsem do nich jest zdjęcie, które od wczoraj krąży po sieci i rozpala myśli wielbicieli auta.
Tak będzie wyglądało nowe Evo?
Co jakiś czas Mitsubishi sprowadza wszystkich na ziemię, ponieważ dementuje rewelacje sugerujące, że Lancer Evo powróci. Jednak jego miłośnicy z uporem maniaka przypominają jak bardzo ten model jest potrzebny. Magazyn „Road and track” umieścił go zresztą na swojej liście aut, które powinny zaliczyć comeback. To zresztą była inspiracja dla projektanta Raina Priska, który stworzył coś niesamowitego.
KIEROWCO! KUP LETNIE OPONY I ODBIERZ BON NA 120 PLN
Estoński grafik ma na swoim koncie kilka fantazyjnych projektów. Teraz na warsztat wziął Mitsubishi Lancera Evo XI, czyli swoją koncepcję na niedoszłą ewolucję „miśka”. Wizualizacja pojazdu powaliła internautów na kolana. Trzeba przyznać, że jest zgodna z najnowszymi trendami marki spod znaku trzech diamentów, ale i ma to coś, co zawsze wyróżniało Evo. Chodzi o bryłę sedana z masywnym spojlerem, co wprawiło w zachwyt wielu obserwujących jego profil.
Mitsubishi Lancer Evo jednak powróci?
Dementowanie doniesień o powrocie Lancera zdecydowanie nie zamyka tematu tego pojazdu, ale to nie są zdecydowanie łatwe czasy na uruchomienie produkcji. Przede wszystkim Mitsubishi nie ma najlepszych wyników finansowych, podobnie jak cały ich alians z Renault i Nissanem. Jakiś czas temu ogłoszono, że Mitsubishi wycofa się z Europy, choć najnowsze doniesienia mówią o dalszej obecności, ale w ograniczonym wydaniu. W 2023 r. japońska marka zaoferuje na Starym Kontynencie 2 nowe modele, które będą produkowane przez Renault.
Jednym z nich będzie hybryda plug-in Mitsubishi Eclipse Cross PHEV. Drugi model pozostaje nieznany i kto wie, czy nie chodzi właśnie o Lancera Evo? Zresztą jakiś czas temu była plotka o powrocie tego modelu z silnikiem Renault Megane R.S. Problem w tym, że auta o wysokiej emisji spalin (czyt. o dużej mocy) generują producentom dodatkowe koszty w Europie. Z pewnością jednak auto sprzedałoby się bardzo szybko w limitowanej wersji, co pokazuje przykład Toyoty GR Yaris. Jednak obecność Mitsubishi w tej części świata to projekt mocno budżetowy, a to mogłoby rozczarować oczekiwania fanów.