W Arabii Saudyjskiej doszło do ataku na największy na świecie terminal naftowy. W efekcie ceny ropy poszybowały do rekordowych poziomów, jakich nie widziano od ponad roko. Niestabilna sytuacja na Bliskim Wschodzie sprawia, że docelowo może mieć to przełożenie na ceny za Diesel i benzynę na stacjach paliw.
Niepokojące rekordy ropy
Za atakiem stoi ruch Huti. To szyiccy rebelianci z Jemenu wspierani przez Iran. Celem ataku była rafineria w porcie Ras Tanura oraz instalacje w Dżizan, Ad-Dammam oraz prowincji Asir. Wystrzelono 8 rakiet i 14 dronów w celu zakłócenie bezpieczeństwa i stabilności dostaw ropy. Władze w Rijadzie przekazały, że udało się przejąć 2 pociski balistyczne oraz 12 dronów, a atak rebeliantów nie przyniósł poważnych strat.
Choć Arabia Saudyjska zapewnia o tym, że podejmie wszelkie kroki, aby zabezpieczyć dostawy, to ta sytuacja nie pozostała bez echa. Efekty widać w notowaniach, bowiem ceny ropy naftowej wystrzeliły do poziomu niewidzianego od 14 miesięcy. Ropa Brent na londyńskiej giełdzie ICE Futures Europe przebiła barierę 70 dolarów za baryłkę. Ta tendencja może się utrzymać, co wprowadziło niepokój na całym świecie. W najbliższym czasie nie ma więc co liczyć na obniżki cen paliw bez obniżenia podatków.
Czy Diesel i benzyna będą po 6 zł?
Takie ceny ropy były spodziewane po ostatnich decyzjach kartelu OPEC+, ale dopiero na koniec marca i to w najbardziej pesymistycznych prognozach. Czy to oznacza, że Diesel i benzyna na polskich stacjach paliw będzie jeszcze droższa niż zakładano? Raczej nie od razu, ale sytuacja na Bliskim Wschodzie jest bardzo dynamiczna. Złe relacje między jemeńskimi rebeliantami a Arabią Saudyjską uległy pogorszeniu po tym jak Joe Biden został prezydentem Stanów Zjednoczonych. Nowa administracja USA zapowiedziała wsparcie Saudyjczyków w celu przywrócenia pokoju na Półwyspie Arabskim.