W fińskim programie rozrywko-naukowym Ennätystehdas w telewizji Fox przeprowadzono wyjątkowy eksperyment. Spróbowano naładować elektryczną Teslę Model X wyłącznie przy użyciu… rowerów.
Osoby, które dbają o formę na trenażerach rowerowych wytwarzają energię, która najczęściej idzie na zmarnowanie jako nadmiar ciepła. W programie postanowiono sprawdzić, jak bardzo ta energia mogłaby naładować samochód elektryczny. Do studia podstawiono Teslę Model X oraz ładowarkę przyłączoną do rowerów.
Pedałowali i (nie)naładowali
Gdy nadszedł czas, prezenterka programu (i modelka fitness) Janni Hussi zaprosiła dziewięcioro rowerzystów, aby siłą swoich nóg wytworzyli energię potrzebną do ładowania. Ich praca trwała 20 minut. Podczas niej utrzymywano moc około 1,2 kW. Bez szału, zwłaszcza że ładowanie z mocą 11 kW ładuje 40 kWh baterię przez ok. 4 godziny.
Jaki rezultat osiągnięto z 9 rowerami? Cóż… mizerny. Tesla Model X przed rozpoczęciem ładowania miała zapas energii na 181 km. Po 20 minutach pedałowania licznik pokazał… 183 km, czyli 20 minut pracy dodało tylko 2 km do zasięgu auta. Chcąc samemu ładować swój samochód elektryczny tę wydajność należałoby podzielić przez 9, co prowadzi do wniosku, że nie miałoby to sensu.
Ekologiczne ładowanie
Trzeba jednak przyznać, że proces uzupełniania energii odbył się wyjątkowo ekologicznie. Do wytworzenia prądu nie było konieczne żadne szkodliwe dla środowiska spalenie surowca w elektrowni. Jednocześnie trzeba przyznać, że nie jest to skuteczna metoda na zmniejszenie śladu węglowego w przypadku aut elektrycznych.
Ten eksperyment z pewnością nie przysporzy samochodom na prąd nowych zwolenników. Była to jedna cenna lekcja, pokazująca jak dużo energii potrzebują samochody elektryczne. Opisany eksperyment obejrzycie na wideo poniżej.