Sezon DTM 2020, o ile się odbędzie, będzie ostatnim z udziałem fabrycznych zespołów Audi. Marka z Ingolstadt potwierdziła dziś to w oficjalnym stanowisku.
Audi Sport skupi się teraz na Formule E oraz wsparciu wyścigowych samochodów klienckich. Decyzja wiąże się z likwidacją wszystkich fabrycznych programów z silnikami spalinowymi w grupie Volkswagena.
Markus Duesmann, prezes zarządu AUDI AG: Audi ukształtowało DTM, a DTM ukształtowało Audi. To pokazuje, jaka siła leży w sporcie motorowym. Dzięki tej energii zamierzamy przekształcić się w dostawcę sportowej, zrównoważonej mobilności elektrycznej. Formuła E oferuje do tego bardzo atrakcyjną platformę. Aby to uzupełnić, badamy inne formaty progresywnego sportu motorowego na przyszłość.
To także efekt kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią koronawriusa, choć 23-krotni mistrzowie DTM (w tym 11 tytułów kierowców) już wcześniej rozważali odejście z Deutsche Tourenwagen Masters. Przed startem swojego ostatniego sezonu Audi może pochwalić się 114 zwycięstwami, 345 podiami, 106 pole position i 112 najszybszymi okrążeniami.
Co dalej z DTM?
W konsekwencji jedynym producentem, który nie ogłosił odejścia po 2020 r. jest BMW. Po sezonie 2018 mistrzostwa opuścił Mercedes. Po jednym sezonie 2019 projekt zamknął też Aston Martin. Już od pewnego czasu mówi się, że dla przetrwania serial musi przejść transformację na silniki elektryczne.
– Ta decyzja pogarsza sytuację, a przyszłość DTM zależy teraz bardzo od reakcji naszych partnerów i sponsorów na tę decyzję – powiedział Gerhard Berger, szef ITR, czyli promotora serii.
Co z programem Roberta Kubicy w DTM?
W tym sezonie kliencki zespół Orlen Team ART ma wystawić M4 DTM dla Roberta Kubicy. Dalsze losy zaangażowania polskiego koncernu w DTM stoją pod znakiem zapytania. Zwłaszcza w obliczu nadziei na zakontraktowanie zwycięzcy Grand Prix Kanady 2008 do roli kierowcy wyścigowego zespołu Alfa Romeo Racing Orlen od 2021 r.
Ludzkość na marginesie w DTM. Mechaników w pit-stopach zastąpią roboty