Po obejrzeniu nagrania na dole tego artykułu można nabrać przekonania, że rumuńska prowincja to jakiś inny wymiar w równoległej rzeczywistości.
Film przedstawia nagranie z monitoringu, które zarejestrowano, jeśli nie ma przekłamania na dacie w narożniku, 27 października 2018 r. W każdym razie na początku widzimy faceta, który stoi zastygnięty na ulicy i tępo gapi się przed siebie.
Za chwilę pojawia się samochód, który holuje… konia z powozem, przewożącym drewno na opał. W pewnym momencie samochód zaczyna zjeżdżać do środka drogi, a koń w kierunku pobocza. Dochodzi do nagłego szarpnięcia i zatrzymania tego pokrętnego zestawu.
Pijany woźnica spada z powozu, a z racji swojego stanu ciężko mu zebrać się z asfaltu. Nie widać reakcji kierowcy auta, który być może nie utrzymałby pionu po uchyleniu drzwi. Z lekkim opóźnieniem wszystko zaczyna rejestrować stojący na ulicy mężczyzna. Początkowo jest w stanie wolno obracać głową.
Później udaje mu się obrócić, po czym dla lepszego oglądu sytuacji zaczyna się cofać. Facet wygląda przy tym, jakby posiadał tylko chód wsteczny. Przechadzka kończy się bardzo szybko, bowiem obalona wcześniej Palinka wciąż mocno działa i mężczyzna poleciał na plecy.
Historia jest oczywiście oparta na hipotezach. Nagranie jest jednak tak popaprane, że aż szkoda, iż nikt nie zna stojącej za nim historii. Pytań jest tak wiele, a odpowiedzi tak mało. Z pewnością jednak podkład muzyczny „Z Archiwum X” pasuje idealnie.