Gdyby kierowca skupili się na swojej jeździe, zamiast na próbach pouczania jak mają to robić inni, być może na polskich drogach oglądalibyśmy mniej żałosnych scen.
Przykładem tego jest nagranie z podwarszawskiej S2-ki, na którym widać jak autor nagrania mruga długimi światłami na Opla Astrę. Nie wiemy, z jaką prędkością jadą kierowcy, ale wygląda na to, że nie był żadnych przeciwwskazań, aby bez poganiania wyprzedzić wolniejsze auto lewym pasem.
Nagrywający z tylko sobie znanych powodów postanowił wykonać ten manewr prawym pasem. Dodatkowo strąbił kierowcę Astry, być pokazując mu, aby ze swoim tempem jechał prawym pasem, a nie środkowym. Jak się okazało kawałek dalej, szeryf swoim zachowaniem sprowokował akcję odwetową.
Gdy posiadacz wideorejestratora sam jechał prawym pasem i zbliżał się do wolniejszego auta, wtedy dogonił go kierowca Astry i zablokował mu możliwość wyprzedzania. Następnie celowo hamował oraz zajeżdżał drogę nagrywającemu tak, aby nie był w stanie go „cyknąć” z żadnej strony. Autor filmu w końcu zakończył żałosny spektakl zjeżdżając z głównej trasy.
Przykład tego jak niepotrzebne zachowania, generują kolejne niepotrzebne akcje – zobaczycie na wideo poniżej. Przykład do nie-naśladowania!