Na S2 pod Warszawą szeryf z kamerką chciał zabłysnąć, bo trafił na innego szeryfa. Obaj się jednak skompromitowali

Na S2 pod Warszawą szeryf z kamerką chciał zabłysnąć, bo trafił na innego szeryfa. Obaj się jednak skompromitowali

s2wawa12

Podaj dalej

Gdyby kierowca skupili się na swojej jeździe, zamiast na próbach pouczania jak mają to robić inni, być może na polskich drogach oglądalibyśmy mniej żałosnych scen.

Przykładem tego jest nagranie z podwarszawskiej S2-ki, na którym widać jak autor nagrania mruga długimi światłami na Opla Astrę. Nie wiemy, z jaką prędkością jadą kierowcy, ale wygląda na to, że nie był żadnych przeciwwskazań, aby bez poganiania wyprzedzić wolniejsze auto lewym pasem.

Nagrywający z tylko sobie znanych powodów postanowił wykonać ten manewr prawym pasem. Dodatkowo strąbił kierowcę Astry, być pokazując mu, aby ze swoim tempem jechał prawym pasem, a nie środkowym. Jak się okazało kawałek dalej, szeryf swoim zachowaniem sprowokował akcję odwetową.

Gdy posiadacz wideorejestratora sam jechał prawym pasem i zbliżał się do wolniejszego auta, wtedy dogonił go kierowca Astry i zablokował mu możliwość wyprzedzania. Następnie celowo hamował oraz zajeżdżał drogę nagrywającemu tak, aby nie był w stanie go „cyknąć” z żadnej strony. Autor filmu w końcu zakończył żałosny spektakl zjeżdżając z głównej trasy.

Przykład tego jak niepotrzebne zachowania, generują kolejne niepotrzebne akcje – zobaczycie na wideo poniżej. Przykład do nie-naśladowania!

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News