„(huh) America..” – z pewnością takiego komentarza użyłoby wielu obcokrajowców, na widok tego, co niedawno zarejestrowano w USA. Nieskalaną myślą kobieta, taka typowa Mariolka, postanowiła umyć auto na stacji paliw. Problem w tym, że zamiast myjki wysokociśnieniowej użyła węża od dystrybutora z napisem Diesel.
Tesla Roadster – model, od którego zaczęła się historia tej marki
Jak Mariolka na to wpadła?
Ta scena była tak niewiarygodna, że ktoś ze świadków natychmiast chwycił za telefon i włączył nagrywanie. W kadrze znalazła się Toyota Highlander, którą Mariolka w swoim mniemaniu polewała wodą. Czujności nie wzmógł specyficzny zapach (może przez Covid?) ani napis Diesel. W efekcie olej napędowy lał się po dachu, szybach, masce, no wszędzie! Być może to była benzyna, ale na litość boską, co za różnica?
KIEROWCO! KUP LETNIE OPONY I ODBIERZ BON NA 120 PLN
Oczywiście Mariolka stała się obiektem drwin, ale ta sytuacja była nie tylko śmieszna, ale i straszna. Oblanie samochodu paliwem to znaczące zwiększenie ryzyka ogromnego pożaru. Wystarczy wtedy drobna iskra, aby doszło do tragedii. Niestety wiele osób nie reaguje w takich przypadkach rozsądnie, tylko leje bekę wierząc, że nic się nie stanie.
Nie tędy droga
W tym konkretnym przypadku być może nic się nie wydarzyło, ale nie jest to postawa godna pochwały. Mam na myśli operatora kamery, bo to co zrobiła Mariolka jest chyba oczywistą głupotą. Szkoda, że czasem chęć zdobycia fejmu w mediach społecznościowych wiąże się z narażaniem życia innych. Jeśli widzimy, że ktoś, choćby z własnej głupoty, naraża się na duże niebezpieczeństwo to reagujmy. Nie wyciągając telefon, a tłumacząc tej osobie, co robi źle.