Wielu młodych, szukających adrenaliny kierowców uważa pokrętnie, że ronda służą do driftowania. Dobrze by było najpierw w ogóle to umieć.
Jazda w poślizgu kontrolowanym jest efektowna i przyjemna. Jednak gdy w ten sposób bawimy się w otwartym ruchu drogowym, staje się to bardzo niebezpieczne. Niestety wiele treningów odbywa się na zwykłych drogach, które czasem boleśnie weryfikują brak umiejętności.
Nie opanował gruza
Jednym z ostatnich przykładów tak nieodpowiedzialnego podejścia do driftu jest powyższe nagranie (od 10:38) z województwa małopolskiego. Tam jeden z lokalesów postanowił wykorzystać mokry asfalt do łatwiejszego wprowadzenia podstarzałego BMW w poślizg. W aucie z napędem na tył nie jest to szczególnie trudne.
Okazało się jednak, że kierowca zupełnie nie miał pojęcia jak zapanować nad swoim gruzem z przerośniętym spojlerem. Prowadzący zaliczył groźny piruet, który omal nie skończył się kolizją z autorem nagrania z wideorejestratora. Tym razem się udało, ale warto z tej sytuacji wyciągnąć wnioski.
Jak nauczyć się driftu?
Przede wszystkim warto skorzystać z rad kogoś doświadczonego, aby skrócić czas popełniania prostych błędów. Jeśli nie jest to możliwe warto skorzystać z ofert wielu szkół doskonalenia techniki jazdy lub samych profesjonalnych zawodników. Najważniejsze jednak jest to, aby ćwiczyć na zabezpieczonych terenach, a nie w otwartym ruchu drogowym.