Popularyzacja wideorejestratorów dobitnie pokazała, że na polskich drogach mamy problem z agresją kierowców. Jednocześnie wiele osób próbuje zaistnieć w sieci wysyłając wykroczenia innych. Jednak w coraz większej liczbie przypadków to także autorzy filmów srogo obrywają od internautów, o czym przekonuje najnowsze nagranie.
Skodziarz najpierw chojrakował
Sytuacja miała miejsce na drodze wojewódzkiej nr 485 w okolicy Pabianic (woj. łódzkie). Nagrywający wszystko kierowca ciężarówki pokazał jak w pewnym momencie wyprzedza go kilka samochodów, w tym osobowa Skoda. Prowadzący ostatnie auto kończył manewr przejeżdżając przez skrzyżowanie i podwójną linię ciągłą.
Cała kolumna zaczęła jednak hamować, co było wyjątkowo nie w smak kierowcy zawodowemu, który swój masywny zestaw starał się utrzymywać przy możliwie stabilnej prędkości. Wtedy tir przez chwilę zabłysnął „długimi” światłami, na co kierujący Skodą odpowiedział celowym hamowaniem. Szofer nie zamierzał pobłażać takiemu szeryfowaniu i poprosił przez CB radio o doprowadzenie do zatrzymania Skody.
Czyja wina?
Gdy tylko nadarzyła się okazja, kierowca tira wyskoczył z kabiny i zaczął biec w kierunku niebieskiego kombi. Kierujący osobówką był jednak czujny i szybko zwiał, aby uniknąć konfrontacji z rozwścieczonym kierowcą ciężarówki. – Kozak w Skodzie, gacie w smrodzie – skomentował ucieczkę jeden z internautów. – Bohatersko obs**ł zbroję i odjechał – wtórował mu inny komentujący.
Jednak w sieci znalazło się sporo osób, które nie tylko broniły kierowcy Skody, co wskazywały na winę autora nagrania. W ich ocenie świecenie „długimi” było przejawem agresji drogowej, która spowodowała cały łańcuch zdarzeń. Zauważają przy tym, że skodziarz musiał hamować, bowiem to samo robiła kolumna przed nim. W efekcie każdy z kierowców zebrał cięgi od internautów.