Pandemia koronawirusa wymusza na wielu firmach otwieranie nowych gałęzi w swojej działalności. Na radykalny pomysł zdecydował się jeden klub go-go.
Raczej każdy się zgodzi, że nikt nie wybiera się do baru ze striptizem, aby się najeść. Jednak w tych wyjątkowych czasach okazuje się to nie być naiwną wymówką. W amerykańskim Portland (stan Oregon), Lucky Devil Lounge uruchomił nietypową usługę.
Thanks @LuckyDevil_PDX for the killer food and even better show. Nice slice of old Portland. pic.twitter.com/4EKi1xzuH2
— Aaron Duran (@GeekintheCity) April 26, 2020
Na czym polega Food 2 Go-Go?
Właściciel po wprowadzeniu lockdownu w marcu zdecydował się na otworzenie podjazdu dla samochodów jak w restauracjach typu drive-thru. Usługę nazwano „Food 2 Go-Go”. W namocie na rurach pokaz odstawiają tancerki w cekinowych maseczkach i rękawiczkach. Na sobie mają jeszcze tylko drobne nasutniki, najbardziej skąpe stringi typu G oraz ostre szpilki na nogach.
Miało być coś o jedzeniu?
Owe tancerki podają także zamówienia gastronomiczne. Robią to przez barierki, które utrzymują wszystkich w bezpiecznej odległości (nie można wsunąć striptizerce kilku dolców pod majtki). Byli już tacy, którzy przejechali specjalnie do Lucky Devil Lonuge aż 322 km, aby to zobaczyć na własne oczy.
An Oregon strip club forced into the takeout-dining business has returned to its burlesque roots by offering delivery and drive-through services featuring exotic dancers – a concept the owner has promoted as ‘Food 2 Go-Go’ https://t.co/Vg7twEYLzZ pic.twitter.com/BaI5uaTQky
— Reuters (@Reuters) April 28, 2020
Bonus z marihuaną
Za to, żeby sobie popatrzeć lub dostać jedzenie trzeba zapłacić 30 dolarów (ok. 125 zł). Składający duże zamówienia mogą liczyć na pewne gratisy. Jest to m.in. deficytowy papier toaletowy bądź… marihuana. Warto tu zaznaczyć, że w stanie Oregon konpii indyjskich można legalnie używać do celów leczniczych lub rekreacyjnych.
Czy to sposób na kryzys?
Właściciel klubu, Shon Boulden ma nadzieję, że taka innowacyjna, jak na kluby go-go, usługa pomoże przetrwać okres lockdownu. Na razie klienci są zachwyceni, ale bar zarabia obecnie tylko jedną szóstą tego, co udawało się zgarniać miesięcznie przed pandemią koronawirusa. W praktyce oznacza to, że większość pracowników otrzymuje obecnie płacę minimalną.
Źródło: Reuters