Grupa wydobywców ropy naftowej OPEC+ odbyła kluczowe spotkanie, które zadecyduje o tendencjach kształtowania cen na stacjach paliw. Niestety nie spełniły się optymistyczne scenariusze i przed nami bolesne podwyżki. Diesel i benzyna po równe 5 zł za litr? Za chwilę to będzie cena promocyjna.
Dlaczego paliwa zdrożeją?
Rosja apelowała na forum kartelu OPEC+, aby zwiększyć wydobycie ropy naftowej, mimo trwałego spowolnienia w globalnym transporcie. Gdyby tak się stało, cena za baryłkę ropy zaczęłaby tanieć, ale Rosjanie argumentowali, że ograniczenie wydobycia to także straty. Mocarstwu nie podoba się, że udział w rynku zdobywają przez to m.in. amerykańscy producenci ropy łupkowej.
Jeden z głównych krajów OPEC+, Arabia Saudyjska zdecydowała się utrzymać jednak dobrowolną redukcję dostaw o 1 mln baryłek każdego dnia. Wyjątek zrobiono jedynie dla Rosji i Kazachstanu, którzy mogą zwiększyć wydobycie, ale o zaledwie 150 tys. baryłek dziennie. Ta nieoczekiwana decyzja sprawiła, że czołowi analitycy opublikowali niepokojące prognozy dotyczące cen za baryłkę ropy. Jeszcze przed końcem marca może ona osiągnąć 70 dol, a w dalszej części roku nawet 80 dol. za baryłkę.
Jak drogie będą Diesel, benzyna i LPG?
Już same negatywne prognozy mogą być impulsem do podwyższenia cen paliw na polskich stacjach. Eksperci e-petrol.pl szacują, że w przyszłym tygodniu będziemy obserwować dalsze wzrosty. Za Diesel trzeba będzie zapłacić średnio 4,91-5,03 zł za litr. Benzyna 95-tka osiągnie średni poziom 4,94-5,06 zł za litr. Mało optymistyczne są także prognozy dla LPG, który ma być oferowany za średnio 2,45-2,51 zł za litr. Obecnie wydaje się, że jedyną szansą na obniżki cen paliw jest zmniejszenie podatków, stanowiących ok. 60 proc. ceny na stacji. Na to jednak na razie się nie zapowiada.