Największe metropolie toną nie tylko w spalinach, ale i gąszczu samochodów. Kierowcy niechętnie patrzą na porzucenie Diesla czy benzyniaka na rzecz zeroemisyjnego pojazdu. Wkrótce może się to zmienić, bowiem nowe przepisy mogą sprawić, że zacznie się to bardzo opłacać.
Zobacz na GeekBlog.pl: Najepsze drużyny Counter-Strike Global Offensive
Rewolucja francuska
Przykładem tego jest Francja, gdzie rządzący mają nadzieję na drastyczny spadek liczby starych samochodów. Zgromadzenie Narodowe przyjęło we wstępnym głosowaniu projekt zakładający sowitą nagrodę za zezłomowanie Diesla lub benzyniaka. Chodzi konkretnie o 2500 euro, czyli obecne 11,3 tys. złotych. Dla wielu osób może to być atrakcyjna kwota, za którą są w stanie odprawić auto spalinowe.
KIEROWCO! KUP LETNIE OPONY I ODBIERZ BON NA 120 PLN
Wbrew pozorom to działanie wcale nie ma skłonić ludzi do zakupu aut elektrycznych. Oddanie Diesla lub benzyniaka na złom, oprócz finansowego bonusu, polega na zmianie samochodu na… rower elektryczny. Jeśli projekt zostanie zatwierdzony będzie to pierwszy taki przypadek na świecie, gdy obywatele dostają możliwość zamiany auta na rower.
Jest ich po prostu za dużo
– Po raz pierwszy uznaje się, że rozwiązaniem nie jest uczynienie samochodów bardziej ekologicznymi, ale po prostu zmniejszenie ich liczby – zauważa Olivier Schneider z francuskiej Federacji Użytkowników Rowerów (FUB). Niewątpliwie jest to rozwiązanie, które może pomóc największym miastom. W nich problemem nie jest tylko smog, ale i ogromne korki. Redukcja liczebności aut na drogach może w niedalekiej perspektywie okazać się zbawienna m.in. dla Paryża. Kto wie, czy ten pomysł nie zostanie skopiowany także w innych europejskich krajach.
