W Stanach Zjednoczonych dobrze wiedzą, że sport wyczynowy musi dostarczać dużych emocji oraz niezwykłej rozrywki. Efektem tego jest m.in. zwariowana seria wyścigowa Stadium Super Trucks.
Cykl został zainaugurowany w 2013 r. przez Robby’ego Gordona, mającego na koncie zwycięstwa etapowe w Rajdzie Dakar, ale także starty w NASCAR czy IndyCar. Pasjonat off-roadu postanowił połączyć wyścigi torowe z jazdą samochodem terenowym.
Jak dziką frajdę może to dawać pokazuje nagranie ze zderzaka jednego z Super Trucków. Na torze wyścigowym Road America ustawione są specjalne hopy, aby prototypowe pick-upy mogły z nich wyskakiwać wysoko w powietrze. Dzięki temu, na prostych nigdy nie jest nudno.
Podobnie jak na zakrętach, gdzie auta na miękkich sprężynach z wysokim skokiem amortyzatora mają tak mocne przechyły boczne, że sporo sekcji pokonuje się na trzech, a czasem na dwóch kołach. Dzięki temu rozrywka jest przednia, a tego typu mistrzostwa rozgrywane są już nie tylko w USA, ale i Australii.
Super Trucki o konstrukcji rurowej posiadają 600-konny silnik Chevroleta LS V8. Przy masie 1300 kg i trzystopniowej przekładni są w stanie rozpędzić się do 230 km/godz. Każdy pick-up jest identyczny, a zawodnicy mogą zmieniać tylko sztywność sprężyn, wysokość zawieszenia oraz geometrię kół. Dozwolona jest zmiana także całego trucka na inny w przypadku awarii.
Zawody są zatem nastawione na luźną zabawę, z której frajdę czerpią zawodnicy i kibice. Ciekawe, czy tak pozytywnie zakręcone zawody, przyjęłyby się także w Polsce?