Jazda Uberem w ostatnich latach stała się poważną alternatywą dla tradycyjnych taksówek. Koszty przejazdu z użyciem popularnej aplikacji często okazywały się dużo niższe, ale niedawno odnotowano coś skrajnie innego. Klient Ubera dostał rachunek na ok. 1770 zł, mimo że przejechał po stolicy 2,8 km!
Dlaczego przejażdżka Uberem była tak droga?
Do tej kontrowersyjnej sytuacji doszło w ubiegłym tygodniu w stolicy Wielkiej Brytanii, Londynie. Sprawę nagłośnił The Gaurdian, do którego napisał poszkodowany finansowo klient. W liście do gazety przytoczył, że feralnego dnia jechał z dwoma przyjaciółmi, których regularnie podwozi ulicami Londynu. Klient poprosił kierowcę o pojechanie jego preferowaną trasą, ale ten odmówił i zrobiło się niemiło. W efekcie po przejechaniu zaledwie 2,8 km pasażerów wyrzucono z taksówki Ubera.
Problem w tym, że kierowca nie zatrzymał swojego taksometru w aplikacji lub doszło do awarii. W efekcie system nabijał wyrzuconemu klientowi kolejne kilometry po Londynie. Następnego dnia doszło do szokującej sytuacji, bo z karty pasażera, który zamówił Ubera ściągnęło 332 funty! To równowartość ok. 1770 zł naliczone za 16 godzin i 27 minut jazdy. Za tyle pieniędzy można w Londynie wynająć Porsche 911 Carrera S na całą dobę z darmowym limitem 200 km!
Reakcja dopiero po nacisku mediów
Ogołocony z kasy klient natychmiast zadzwonił na infolinię Ubera, na której spędził 1 godz. i 20 minut. Pracownicy call center nie chcieli jednak przyjąć jego reklamacji na tę absurdalną kwotę. Poszkodowany mężczyzna poszedł z tym do gazety The Guardian, która w końcu zdobyła komentarz Ubera. Przewoźnik wyraził ubolewanie z powodu przykrych doświadczeń klienta. Oczywiście zapewniono o sprawdzaniu „błędu technicznego” i skontaktowaniu się z reklamującym usługę ws. zwrotu kosztów podróży.