Od 1 stycznia 2021 r. ma wejść w życiu nowa norma emisji spalin Euro 6d ISC-FCM. Producenci samochodów na Starym Kontynencie apelują o odroczenie surowszych przepisów, aby nie doszło do kryzysu w branży.
Dyrektor generalny Fiat Chrysler Automobiles, Mike Manley w imieniu Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów (ACEA) napisał w tej sprawie do komisarza ds. rynku wewnętrznego UE Thierry’ego Bretona. Poprosił w nim o odroczenie wejścia w życie nowej normy o pół roku.
Dlaczego producenci nie są gotowi na Euro 6d ISC-FCM?
Problemem nie jest technologia, a ogromne zapasy magazynowe nowych samochodów. Przez pandemię koronawirusa producenci nie mają szans sprzedać wystarczającej liczby aut, które zostały wyprodukowane pod obowiązujące normy. Jeśli od 1 stycznia 2021 r. Euro 6d ISC-FCM wejdzie w życie, sprzedaż tych pojazdów będzie nielegalna.
Mike Manley, prezes ACEA: Chociaż akceptujemy fakt, że emisje zanieczyszczeń są delikatną kwestią polityczną, chcielibyśmy podkreślić, że proponowane odroczenie nie będzie miało żadnego wpływu na poziom emisji danych pojazdów, ani na jakość powietrza. W wielu przypadkach oznacza to po prostu, że pojazdy nie będą wyposażone w miernik zużycia paliwa.
Groźba zwolnień
Według Manleya, około 600 tys. już wyprodukowanych pojazdów osobowych nie spełnia Euro 6d ISC-FCM. Ocenia także, że dla modeli, które już spełniają nowe normy, nadal oczekuje się na 2100 homologacji. Jego list dotyczył również faktu, że producenci samochodów muszą bardzo szybko uzyskać pewność prawną, a jeśli UE nie spełni tego żądania, może to wpłynąć na zatrudnienie w przemyśle.