Popularyzacja wideorejestratorów ma w Polsce dwa oblicza. Z jednej strony kierowcom łatwiej uzyskać odszkodowanie, ale z drugiej niektórzy naiwnie myślą, że dzięki nagraniom zabłysną w sieci. Kolejny zakompleksiony kamerkowicz właśnie przekonał się, że wcale nie ma się czym chwalić.
Co ten kamerkowicz nawywijał?
Szeroko komentowane nagranie pojawiło się w najnowszej kompilacji youtube’owego kanału Stop Cham. Na filmie poniżej (od 9:25) widzimy jak nagrywający przejeżdża przez rondo Stefana Kisielowskiego w Słupsku. Z ul. Szczecińskiej szybko wjechał osobowy Mercedes, może trochę późno, ale jak to w mieście, nie można się ociągać w nieskończoność. Pan z kamerką bardzo się jednak tym oburzył.
W ruch poszedł niczym nieuzasadniony klakson. Jego agresja drogowa wywołała oczywiście agresję w postaci szeryfowania kierowcy Mercedesa. Obaj uczestnicy drogowego sporu ucięli się pogawędkę na najbliższych światłach. Wtedy kamerkowicz pogrążył się jeszcze bardziej. „A wiesz, że ja cię filmuję” – wypalił z podnieceniem nagrywający. Autor filmu z dumą próbował wyjaśnić panu z Mercedesa, że to on jest wspaniały.
Zostawcie ten klakson!
Internauci mieli jednak nieco inne zdanie na ten temat. Wszyscy zgodnie zrugali kamerkowicza i sugerowali udanie się na badania psychiatryczne. Zwracali uwagę nie tylko na jego niedojrzałe wypowiedzi, ale i nieuzasadnione użycie klaksonu. Ta sytuacja powinna być przestrogą dla wszystkich, którzy próbują pouczać i wyżywać się klaksonem w ruchu drogowym. Niestety polskie miasta są coraz bardziej zatłoczone i musimy być przygotowani na to, że każdy będzie chciał się wcisnąć. W tej sytuacji odrobina dobrej woli pozwoliłaby uniknąć tej kompromitującej wpadki.