Szczeciński taksówkarz stracił pracę w zatrudniającej go korporacji po tym jak umieścił na swoim samochodzie kontrowersyjny manifest polityczny.
Mężczyzna postanowił nakleić na swojego Mercedesa E220 CDI napis „Jarek, czemu nie poleciałeś z bratem„. Obok widniała grafika przedstawiająca samolot i drzewo. To dzieło to oczywiste nawiązanie do katastrofy smoleńskiej, w której zginął m.in. prezydent Lech Kaczyński.
Manifest jasno sugeruje, że jest to pytanie do prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego. Wiele osób było zszokowanych grafiką i napisem, uznając to za mowę nienawiści. Dla innych to zwyczajny przejaw wolności słowa. Wiele z tych opinii uzależnionych jest od faktyczne popierania lub nie partii rządzonej przez Jarosława Kaczyńskiego.
Szczecin."Jarek,czemu nie poleciałeś z bratem".
Marzenie POwców, KODziarzy i innych zdrajców Polski.
Nasze światy są od siebie cywilizacyjnie tak różne,że pomiędzy nami a nimi jest głęboki Rów Polski.Dialog z nimi,którzy życzą nam śmierci,jest naiwnością.
Od @TomekGrabowski6 pic.twitter.com/pvaLgSpRKQ
— Mariusz ZBANYSZEK 📊 (@MZbanyszek) June 16, 2020
Granice wolności
Abstrahując od politycznych upodobań, taki manifest tylko z pozoru wydaje się być niegroźny. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że takie zamaskowane (śmieszno-straszne) pragnienie śmierci jakiegokolwiek polityka może być początkiem bardzo niebezpiecznych tendencji w walce politycznej.
Przekroczenie jednej granicy, stwarza precedens, który ułatwia przełamywanie kolejnych. Wolność słowa kończy się tam, gdy otwiera ona drogę do przerażających patologii. Dlatego też decyzja o zwolnieniu taksówkarza przez korporację wydaje się właściwa.