Inspekcja Transportu Drogowego (ITD) nie może narzekać na nudę podczas kontroli. Co jakiś czas musi trafić się absurdalny przypadek.
We wtorek, 5 maja przytrafił się na autostradzie A1. Włocławscy inspektorzy skontrolowali ciężarową Scanię, która transportowała 2 kontenery. No i wyszło kilka „kwiatków”.

250 km w 2 minuty
Kierowca poproszony o pokazanie tachografu nie miał specjalnego wyjaśnienia na to, co z niego wynikało. Manipulacja urządzeniem do pomiaru czasu pracy wykazała, że trasę z Gdyni do Włocławka musiałby przejechać w 120 sekund. To prawie 250 kilometrów. Musiałby zatem mknąć 7500 km/godz., czyli 6-krotnością prędkości dźwięku.
Dużo za dużo
Kolejne kłopoty zaczęły się podczas ważenia. To wykazało, że zestaw ma masę 68 ton, czyli o 28 ton za dużo. To z kolei doprowadziło do wykazania, że po około 7 ton przekroczone są dopuszczalne naciski osi ciągnika oraz naczepy. Do nadmiaru ładunku potrzebny był specjalistyczny sprzęt.

Surowe kary
Inspektorzy wlepili kierowcy mandaty na łączną kwotę 2,5 tys. złotych. Na większy wydatek może już szykować się przedsiębiorca, któremu za przewozy tak przeciążonym zestawem i naruszenie norm czasu pracy grozi nawet 30 tys. złotych.