W Polsce napotkanie drogowego szeryfa najczęściej wiąże się z jego potępieniem. Jednak okazuje się, że dla niektórych tacy kierowcy są wręcz bohaterami. Przekonuje o tym nagranie, na którym dochodzi do absurdalnej dyskusji na temat szeryfowania.
Film trafił do sieci w lipcu. Widać na nim korek na drodze ekspresowej S8 na wysokości Wyszkowa przy węźle Lucynów. Z powodu robót drogowych jezdnia zwężała się tam do jednego pasa. Choć do tego punktu był jeszcze kilometr, to już wtedy jeden z kierowców tirów postanowił zablokować lewy pas. W jego zaściankowym toku rozumowania wymierzał sprawiedliwość i zmuszał do obowiązku odstania swojego w kolejce.
Wychwalał szeryfa
Dla nagrywającego był to pierwszy przypadek w życiu natrafienia na szeryfa. Ku jego zaskoczeniu jego pasażer, który przyznał, że „ma prawo jazdy, ale mało jeździ” zaczął wychwalać jego postępowanie. Wywody mądrali z prawego fotela były jednocześnie śmieszne i straszne. – Widzisz, ja rozumiem go – stwierdził pasażer. – Ja mu jestem wdzięczny i uważam, że on robi dobrze. A dlaczego? Dlaczego on tak robi? Bo ci z lewego pasa by popier*****i do końca i wbijali się – wyjaśnił swój nietypowy punkt widzenia.
Kierowca słusznie zauważył, że jazda na suwak zmniejszyłaby korek. Jego rozmówca brnął dalej w swoje teorie. – Ale jaki mniejszy? Nieprawda, że mniejszy. Oczywiście, że nie – zapewniał pasażer swojego kierowcę. – Dobrze, że masz prawko, ale nie jeździsz – podsumował kierowca, ale to nie był koniec, bowiem pasażer uznał, że jazda „na zakładkę” powinna być w Polsce stosowana, gdyby rodacy potrafili tak robić. – Ja jestem za takim sterowaniem. Gdyby w Polsce umieli jeździć na zakładkę, zgadzałbym się z tobą – uznał.
Internauci nie zawiedli
Internet dla takich osób pozostał oczywiście bezlitosny. Pasażer z marszu stał się pośmiewiskiem i obiektem drwin. Dla niektórych to potwierdzenie, dlaczego szeryfowie nie znikają z polskich dróg. Ktoś nawet przytoczył historię, że także był świadkiem niemal identycznej rozmowy. – Jechałem kiedyś z młodym kierowcą ciężarówki (18-20 lat), synem już wtedy pewnie 65-letniego kierowcy tych maszyn. Oni niestety przekazują sobie to z pokolenia na pokolenie, dyskusja prawie 1 do 1. Dramat – napisał jeden z komentujących.
Jak widać nawet ubiegłoroczne wprowadzenie obowiązkowej jazdy na suwak, nie doprowadziło do rewolucji na polskich drogach. Niektórzy nadal wyżej niż przepisy ruchu drogowego stawiają ludowe wierzenia czy teorie o sprawiedliwym staniu w kolejce jak najdłużej. Niestety wygląda jednak na to, że może nie zmienić tego nawet zmiana pokoleniowa.