W nowej Tesli Model S Plaid wiele rzeczy jest wręcz kosmicznych, ale okazuje się, że tylko na papierze. Elon Musk trochę przybajerował z jej osiągami, które obecnie nie są aż tak imponujące. Niezależne testy ukazały, że nowa Tesla jest wolniejsza od… Hondy Civic.
Miało być inaczej
W zapowiedziach nowej Tesli najbardziej przyciągająco brzmiało przyspieszenie od 0 do 60 mil/godz. (97 km/h) w 1,99 sekundy. Niestety nikomu w testach się to jednak nie udało i zazwyczaj było to 2,1 sekundy. Wyjątek stanowi ekipa MotorTrends, która pojechała… jeszcze szybciej. W ich teście uzyskano czas 1,98 sekundy, ale na specjalnie przygotowanej nawierzchni do wyścigów na 1/4 mili. To się nie liczy!
Kolejną niespełnioną obietnicą okazała się deklaracja prędkości maksymalnej 322 km/h, choć Elon Musk o tym faktycznie uprzedzał. Obecnie v-max jest elektronicznie ograniczone do 262 km/h, co sprawia, że wyższą prędkość jest w stanie uzyskać choćby Honda Civic Type-R (272 km/h). Tesla początkowo zapowiadała, że to ograniczenie zostanie usunięte jesienią, gdy dostępne będą inne felgi i opony. To jednak też był blef!
Czy jest na co narzekać?
Teraz MotorTrend ujawnił, że z 21-calowymi obręczami i oponami Michelin Pilot Sport 4S jest wszystko jak należy do uzyskania 322 km/h. To Tesla Model S Plaid potrzebuje aktualizacji oprogramowania, aby umożliwić osiągnięcie tak zawrotnej prędkości. Elon Musk trochę w swoim stylu naobiecywał za dużo, ale wciąż trzeba przyznać, że oferuje znakomite auto. Już teraz Tesla Model S Plaid na 1/4 mili robi szalone 9,24 sekundy.