Choć Volkswagen to jeden z najgłośniejszych lobbystów samochodów elektrycznych, to do tej idei wcale nie są przekonani dealerzy marki. Greenpeace przeprowadziło badanie wśród niemieckich sprzedawców metodą tajemniczego klienta. Okazało się, że zdecydowana większość namawiała do zakupu auta z silnikiem Diesla lub benzynowym. Nawet, jeśli klient ujawniał rozważanie elektryka!
Elektryk? Może jednak diesla?
Badanie przeprowadzono na grupie 50 dealerów w Niemczech. 25 tajemniczych klientów mówiło, że rozważa zakup elektrycznego Volkswagena ID.3 lub benzynowego Golfa. Drugie 25 w ogóle nie wspominało o aucie na prąd. W tej pierwszej grupie ID.3 polecono w zaledwie 7 z 25 przypadków. Zamiast tego zachęcano do zakupu auta z silnikiem Diesla lub benzynowym. Jeszcze gorzej poszło w drugiej grupie, gdzie tylko jeden dealer zachęcał do elektryka.
Wyniki badań muszą być druzgocące dla koncernu Volkswagena. Przez zbyt małą sprzedaż pojazdów zeroemisyjnych, niemiecki gigant przekroczył unijny limit emisji CO2 (90 g/km) w sprzedanej flocie. W obliczu tego VW musi zapłacić aż 275 mln euro kary. Dotychczas sądzono, że główną winę za to niepowodzenie ponoszą problemy z oprogramowaniem ID. 3, które opóźniły premierę. Wychodzi jednak na to, że równie mocno zapracowali na to dealerzy i to w samych Niemczech.
KIEROWCO! SPÓŹNIŁEŚ SIĘ Z WYMIANĄ OPON? SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY!
Dziwisz im się?
Dlaczego aż 84 proc. dealerów nie polecało tak ważnego dla marki samochodu elektrycznego? Tylko po części wpływa na to brak wiedzy o elektromobilności. Ujawniło to zresztą Greenpeace, które podczas badania zadawało sprzedawcom serię pytań. Dopytywano chociażby o dostępność stacji ładowania, czy można ładować auto w domu i związane z tym zagrożenia. Blisko połowa (48 proc.) odpowiedzi okazała się błędna, choć VW sporo zainwestował w szkolenia.
Jednak sami dealerzy częściowo odpierają zarzuty. Zwracają uwagę na to, że samochody z silnikami Diesla i benzynowymi zapewniają im dużo większe marże. Nie dość, że mogą więcej zarobić, to jeszcze mają z czego zbijać. Tymczasem koszty produkcji aut na prąd z bateriami są tak wysokie, że o rabatach nie ma mowy. Dodatkowo sam koncern VW wyłączył tego lata samochody elektryczne z promocji obniżającej podatek VAT. Ponieważ dealerzy muszą patrzeć przede wszystkim na własny biznes, nie można im się specjalnie dziwić, że woleli namówić na sprzedaż aut spalinowych.
KIEROWCO! SPÓŹNIŁEŚ SIĘ Z WYMIANĄ OPON? SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY!