Coraz więcej wskazuje na to, że na dłużej będziemy musieli przyzwyczaić się do wyższych cen paliw. Mało tego, jeden z naftowych gigantów ostrzegł, że możliwe są drastyczne podwyżki. Jeśli wydobywcy ropy nie zaryzykują, ceny za Diesel i benzynę w wakacje mogą osiągnąć rekordowe pułapy.
Dlaczego Diesel i benzyna mogą mocno podrożeć?
Niektórzy krajowi producenci ropy i międzynarodowe koncerny ograniczyły budżety na odwierty oraz nowe inwestycje. Dzięki temu mają zaoszczędzą gotówkę i unikną ewentualnej nadwyżki podaży. Jednak Arabia Saudyjska przestrzega przed takim myśleniem, ponieważ popyt na ropę mocno odbija. Zaniechanie poszukiwań może doprowadzić docelowo do skoku cen na stacjach.
Książę Abdulaziz bin Salman obawia się, że taka polityka może doprowadzić do tzw. supercyklu. Byłaby to długotrwała zmiana cen ropy na wyższe, co docelowo odbiłoby się na tym, ile płacimy za Diesel lub benzynę. Brak inwestycji może znacząco ograniczyć możliwość reagowania na rosnący popyt. Już teraz ropa brent niebezpiecznie zbliża się do bariery niecałych 75 dolarów za baryłkę. Ostatnio ropa była tak droga w kwietniu 2019 r. na długo przed pandemią.
Czy sytuacja jest już poważna?
Zagrożenie wzrostem cen ropy wydaje się bardzo poważne. Zazwyczaj takie apele były wygłaszane za zamkniętymi drzwiami. Jednak saudyjski książę ma nadzieję, że w tej sytuacji ostrzeżenie dotrze do szerszego grona funduszy hedgingowych z Wall Street. To one są dziś pod naciskiem ekoaktywistów, którzy grzmią na każdą nową inwestycję w wydobycie ropy. Z racji coraz powszechniejszego poparcia na przeciwdziałanie zmianom klimatu, wspieranie wydobycia jest mało popularne.