Polscy kierowcy, zwłaszcza ci młodzi, lubią wyrazić siebie, np. umieszczając naklejkę na samochodzie. Czasem są to wręcz wulgarne slogany, a ostatnio popularnością cieszą się wlepki z ośmioma gwiazdkami. Choć nie widać tam liter, to każdy wie, że jest to nieładne sformułowanie w kierunku głównej partii rządzącej. Jeśli ten kod jest powszechnie znany, to czy można legalnie mieć ***** *** na samochodzie?
Osiem gwiazdek a prywatne auto
Przede wszystkim błędnym jest założenie, że na własnym samochodzie można naklejać co tylko się chce. Wynika to chociażby z art. 141 Kodeksu Wykroczeń, w którym jasno określona jest dotkliwa kara. „Kto w miejscu publicznm umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany”. To poważna konsekwencja jak mogłoby się wydawać niektórym tylko za śmieszkowanie.
KIEROWCO! KUP LETNIE OPONY I ODBIERZ BON NA 120 PLN
Jednak, żeby taką karę dostać trzeba się mocno postarać, bowiem wspomnianą grzywnę może nałożyć tylko sąd. Sprawę tam może przekazać policja, z którą lepiej nie zadzierać. Zazwyczaj funkcjonariusz prosi, aby zdjąć nieprzyzwoitą naklejkę. W przypadku dyskutowania lub braku dobrej woli, policjant zaproponuje jeszcze mandat od 50 do 100 złotych. Wysokość oparta jest na oficjalnym taryfikatorze, gdzie określono karę za „umieszczenie w miejscu publicznym nieprzyzwoitego ogłoszenia, napisu lub rysunku albo używanie słów nieprzyzwoitych”.
Czy odmówić przyjęcia mandatu?
Jeżeli sytuacja dobrnęła do momentu, w którym można już tylko przyjąć lub nie przyjąć mandatu, zdecydowanie bezpieczniej jest go jednak wziąć. Przekazanie sprawy do sądu może zakończyć się wspomnianą grzywną do 1500 złotych. Oczywiście być może nie da się udowodnić, że osiem gwiazdek oznacza to, co zazwyczaj oznacza. Nie o to tu jednak chodzi. Warto być może się zastanowić, czy aby na pewno wulgaryzmy są najlepszą formą wyrażania sprzeciwu. Często jest tak, że zbyt mocny przekaz sprawia, że za bardzo skupiamy się na formie, a nie na treści. Przyzwalanie na dodawanie takich haseł jak popularne osiem gwiazdek jest też spłyceniem poziomu i języka debaty publicznej. Spierajmy się na argumenty, a nie na inwektywy.